13-letni chłopiec prowadził transmisję live na Instagramie z bronią w ręku - przypadkowo zastrzelił się. Jak do tego doszło?
Chłopiec prowadził transmisję live ze skutkiem śmiertelnym
13-letni Malachi Hemphill pozował na Instagramie z bronią i w trakcie pozowania niechcący nacisnął spust. Pistolet wystrzelił. Jako pierwsza zareagowała na przerażający huk matka chłopca: pobiegła do pokoju Malachiego i razem z córką usiłowała otworzyć drzwi. Ponieważ 13-latek zamknął je od środka, chwilę zajęło, nim udało się wejść do środka. - Usłyszałam eksplozję. Nie wiedziałam, że źródłem hałasu była broń. Zaczęłyśmy dobijać się do drzwi, by je otworzyć - mówi pogrążona w smutku matka. Jak podaje The Independent, matka i córka zastały Malachiego w kałuży krwi, a transmisja na Instagram Live wciąż trwała. Policja i rodzina wykluczają samobójstwo.
Co czwarta kobieta może cierpieć na tę chorobę
- Zobaczyłyśmy go, jak leży we krwi. Moja córka zaczęła krzyczeć, żebym wyłączyła jego telefon. Gdy spojrzałam na smartfona, zobaczyłam, że aplikacja jest uruchomiona – relacjonowała matka chłopca.
Pod domem chłopca zaczęli gromadzić się koledzy i koleżanki z okolicy, których prawdopodobnie również przeraził huk, ale też widzieli tę transmisję na żywo. Chłopca przewieziono natychmiastowo do szpitala, ale obrażenia były na tyle poważne, że nie udało się go uratować i zmarł w szpitalu. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że nastolatek wszedł w posiadanie broni dzięki pomocy internetowych znajomych.
Tragedia live na Instagramie
Makabryczne zdarzenie obejrzały na Instagramie setki osób. Rodzice pogrążeni są w żałobie i nie chcą komentować kolejnych doniesień, że to ich niedopatrzenie i rodzicielski błąd. Matka chłopca jest zrozpaczona.
- Ten ból nigdy nie minie. Był moim jedynym synem. Widok jego ciała leżącego na podłodze nigdy nie opuści mojej głowy - powiedziała załamana kobieta.
Do tragedii doszło w USA, w stanie Georgia. Matka chłopca wraz z mężem zapewniają, że monitorowali profile społecznościowe syna, jednak nie był w stanie mieć kontroli nad całą jego aktywnością w sieci. Ich tragedia powinna wzmóc czujność pozostałych rodziców nastoletnich dzieci, które spędzają znaczną część życia w Internecie.