Smutne pieskie życie na uwięzi to nie jest to, o czy marzą zwierzaki. W poszukiwaniu lepszego miejsca Colin uciekł ze swojego więzienia, ale i to przyniosło mu wielkie cierpienie. Na szczęście trafił pod opiekę dobrych ludzi, którzy zrobią wszystko, by mógł na nowo cieszyć się życiem. Poznaj dramatyczną historię tego psiaka.
Uciekł z psiego więzienia, ale los go nie oszczędzał
Losy psiaka opisał na swoim profilu na Facebooku Pet Patrol Rybnik. Wolontariusze otrzymali zgłoszenie o zwierzęciu leżącym na poboczu drogi z łańcuchem okręconym wokół tylnych łapek. Nie mógł się podnieść i samodzielnie chodzić. Początkowo sądzono, że pies uciekł, został potrącony, a kierowca nie udzielił mu pomocy i odjechał. Pokrzywdzony zwierzak trząsł się z zimna, strachu i bólu, czekając na to, co przyniesie los.
Gdy do pieska podeszła wolontariuszka, ten z wysiłkiem podczołgał się na przednich łapach i wtulił się ufnie w kobietę. Widok zwierzaka łamał serce i wyciskał łzy z oczu. W ten sposób ostatnimi siłami psiak prosił człowieka o pomoc. Szybko trafił pod opiekę weterynarza. Wkrótce na jaw wyszło więcej faktów z jego smutnego życia.
Na Colina spadła lawina nieszczęść
Piesek otrzymał imię Colin i rozpoczął długą drogę ku nowemu życiu. Zwierzak nie ma czucia w tylnych łapkach, ale na szczęście podczas badań weterynaryjnych okazało się, że jego kręgosłup jest cały. Złamana jest tylko jedna kończyna. Na prześwietleniu odkryto śrut w ciele psa, co dowodzi temu, że ktoś kiedyś strzelał do niego z wiatrówki. Rozpoczęły się poszukiwania właściciela, któremu zwierzak uciekł.
Wolontariusze dotarli do informacji, że pies dawniej nosił imię Misiek i od urodzenia skazany był na życie na łańcuchu przy starej budzie. Zwierzak w końcu zdołał uciec z tego więzienia, ale po drodze spadł na niego kolejny cios. Gdy uciekał z resztą łańcucha, doznał urazu, który spowodował paraliż tylnych kończyn. Od tej pory nie może chodzić o własnych siłach i jedynie czołga się na przednich łapach.
Aktywiści donoszą, że podjęte leczenie i rehabilitacja już teraz przynoszą skutki. Colin przebywa w domu tymczasowym i z każdym dniem ma się lepiej. Przed nim jednak jeszcze długa droga do odzyskania sprawności i pełni zaufania do człowieka. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Colinie lub adoptować pieska, skontaktuj się z organizacją Pet Patrol Rybnik na Facebooku. Tam możesz też wesprzeć zbiórkę datków na pokrycie kosztów leczenia i opieki nad tym dzielnym zwierzakiem.
Źródło: facebook.com/petpatrolrybnik
Czytaj także:
Pozbyli się jej w najokrutniejszy z możliwych sposobów. To był tylko początek dramatu Jurusi
Był najmniejszy z rodzeństwa i nic nie zapowiadało zmiany. Nie uwierzysz, co z niego wyrosło
Rabuś od miesiąca czekał w jednym miejscu. Powód wyciska łzy z oczu