Co sprawia, że niektóre związki są trwałe i mocne, a inne rozpadają się? Jak pracować nad relacją w parze? Z jakimi konfliktami najczęściej zmagają się małżonkowie? Na te (i wiele innych) pytań stara się odpowiedzieć psycholog dr John Gottman z University of Washington. Prowadził badania z udziałem ponad 100 par i rozmawiał z nimi o wszystkim, co może wpływać na jakość związku - o podziale domowych obowiązków, decyzjach rodzicielskich, finansach, relacjach z teściami, nawykach itp. Co odkrył?
Do pierwszego wniosku, do jakiego doszedł, to że nie ma szczęśliwych par, czyli trwałych emocjonalnie związków bez konfliktów. Mało tego - badacz uważa, że pary, które się nigdy nie kłócą, powinny zacząć się martwić, bo nie jest to normalne.
Brak konfliktów jest oznaką dystansu emocjonalnego, który jest tak duży, że wyklucza autentyczny związek
– uważa psycholog.
Drugim odkryciem dr Gottmana jest to, że wystarczy mu zaledwie 5 minut na przeanalizowanie kłótni między mężem a żoną, aby przewidzieć z dokładnością 90-procentową, czy ten związek przetrwa, czy para rozwiedzie się w ciągu kilku lat. Badacz zwraca uwagę nie tylko na słowa, które pary wypowiadają, ale też mimikę, wzrok czy ton głosu. Dr Gottman uważa, że wszystko można wyczytać z ludzkich emocji. I w przypływie właśnie silnych emocji przybieramy pewne postawy, które mogą wpłynąć destrukcyjnie na związek. Mają związek z poziomem i jakością komunikacji z parze.
Postawa 1: Krytykowanie
Często zamiast poinformować partnera o tym, co myślimy i czujemy, atakujemy go i krytykujemy. Przykład - on się spóźnia, ty mówisz: „Znowu się spóźniasz, myślisz tylko o sobie”. Lepiej byłoby powiedzieć: „Jest 9, powiedziałeś, że będziesz o 8. To drugi raz w tym tygodniu. Czuję się zdenerwowana, gdy tak czekam na ciebie. Możesz wziąć to pod uwagę?”.
Jak zmienić postawę pełną krytyki? Dr Gottman radzi, aby zwracać się do partnera w sposób, w jaki samemu chcielibyśmy być potraktowani w podobnej sytuacji. Warto starać się mówić o zdarzeniu i swoich uczuciach, a nie oceniać partnera i atakować go (nawet gdy jesteśmy w emocjach).
Postawa 2: Pogarda
Ta postawa jest bardziej brutalna niż krytyka i bardziej niebezpieczna dla relacji. Pogarda bezpośrednio wiąże się z obelgami - zarówno chodzi o te łagodne, wręcz niezauważalne: „Twoje zachowanie jest niewłaściwe”, jak i te wprost: „Jesteś naprawdę głupi”, „Jesteś śmieszny”.
Równie bolesny może być sarkazm. Może śmieszyć w filmach, ale w realnym życiu wcale nie jest zabawny. Nie musi być w formie werbalnego komunikatu. Równie wymowne jest robienie min, fukanie, wzdychanie, przewracanie oczami, kpiące uśmiechanie się. Czasem faktycznie może być to na pograniczy żartu, jednak prawie zawsze niszczy partnera. A nie da się prowadzić zdrowej rozmowy, gdy w odpowiedzi otrzymujemy pogardę.
Postawa 3 i 4: Atak i ucieczka
Gdy jesteśmy atakowani, mózg podpowiada dwa rozwiązania - walkę lub ucieczkę.
Postawa kontratakująca nie służy rozwiązywaniu konfliktów, bo prowadzi do kolejnych agresywnych reakcji. W najgorszym przypadku spowoduje eskalację przemocy. Dwie osoby w związku atakują się zwykle do momentu, kiedy nie dojdzie do trwałego fizycznego ich rozdzielenia - jedno wyjdzie trzaskając drzwiami albo wręcz rozstaną się.
Lepszy scenariusz - kontratak udaje się i druga strona zostaje pokonana. To jednak tylko pozornie wygrana. Jedna osoba zostaje usatysfakcjonowana na jakiś czas, ale druga czuje się zraniona i ma żal. To pogłębia emocjonalną pustkę między partnerami i utrudnia wspólne życie. Według ekspertów taka postawa nigdy nie wpływa rozwijająco na związek.
Opcja druga - czyli ucieczka. Taka postawa jest często charakterystyczna dla mężczyzn w związkach, które już od dłuższego czasu mają problemy. Po tygodniach albo miesiącach krytyki i ataków, jeden z partnerów wycofuje się z pola bitwy (emocjonalnie). I nawet jeśli żona czy mąż zaoferują rozmowę, ta osoba woli przeczekać burzę, niż rozprawić się z problemem.
Taka obojętna postawa zwykle irytuje do tego stopnia, że zaczynają się krzyki i dodatkowe pretensje. Ignorowanie partnera może być równie destrukcyjne dla związku, jak kontratakowanie go. Obie postawy nie rozwiązują konfliktu, za to oddalają emocjonalnie partnerów od siebie.
7 nawyków szczęśliwych par, czyli sekrety udanego związku
Jakie są więc zasady skutecznej komunikacji? Dr Marshall Rosenberg, psycholog i mistrz komunikacji emocjonalnej ma kilka cennych rad:
- zamiast osądzać i krytykować, stwierdzaj fakty. Bądź konkretny i obiektywny - dzięki temu zwiększamy szanse, że druga osoba odbierze nasze słowa nie jako atak na niego, ale jako próbę porozumienia się,
- skoncentruj się na tym, co czujesz, a nie na osądzaniu partnera. Jeśli mówisz o tym, co czujesz, trudno się z tym spierać. Tak czujesz i już.
- zaczynaj komunikat od „ja”, a nie od „ty”. Mówiąc o sobie, nie krytykujesz drugiej osoby ani nie atakujesz jej. Wyrażasz uczucia, bo jesteś autentyczna i otwarta. Może być to odebrane jako bezbronność, ale raczej taka uczciwość sprawi, że partner będzie chciał współpracować,
- warto też wyrażać rozczarowanie i zawód, wskazując na własne potrzeby. To też służy temu, żeby druga osoba zauważyła problem, a nie czuła się atakowana.
źródło: Prevention
O problemach w związku czytaj też:Jak uratować małżeństwo? Zobacz, co robić, zanim będzie za późno10 rzeczy, które warto sobie mówić w związku. Zacznij już dziś!