„W moim małżeństwie brakowało ostrości, wiec je doprawiłam. Pikanterii dodał gorący romans z tajemniczym kochankiem”

uśmiechnięta kobieta fot. Getty Images, Alexandr Sherstobitov
„Pewnego samotnego wieczoru założyłam konto na portalu dla dorosłych. To tylko tak dla zabawy – próbowałam usprawiedliwić samą siebie. Wcześniej taki pomysł nawet nie przyszedłby mi do głowy. Ale teraz byłam zdesperowana”.
/ 24.09.2024 20:00
uśmiechnięta kobieta fot. Getty Images, Alexandr Sherstobitov

Kiedy wychodziłam za mąż za Adama, to byłam w nim szaleńczo zakochana. Ale z czasem przyszło zmęczenie i coraz większe rozczarowanie. Adam coraz częściej mnie unikał, a ja czułam się zaniedbywana. I wtedy wpadłam na pewien pomysł. Postanowiłam znaleźć sobie kochanka, który miał zapewnić mi w życiu trochę pikanterii. Nie przewidziałam jednak, że mój plan będzie miał aż takie konsekwencje.

Małżeństwo mnie rozczarowywało

Małżeństwo z Adamem było spełnieniem moich marzeń. Kiedy stałam przed ołtarzem i wypowiadałam słowa przysięgi małżeńskiej, to w myślach widziałam już nasze przyszłe życie. Byłam pewna, że za kilka lat będziemy mieli dzieci, psa i śliczny domek za miastem. I oczywiście wciąż będziemy w sobie szaleńczo zakochani

– I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską – przyrzekałam mu przed ołtarzem. A w jego oczach widziałam dokładnie takie samo uczucie, jakie tkwiło głęboko w moim sercu.

W tamtym momencie jakiekolwiek kłopoty i nieporozumienia małżeńskie były dla mnie czystą abstrakcją. Ale życie to nie bajka. Niestety. Dosyć szybko przekonałam się, że życie potrafi zweryfikować wszystkie wcześniejsze wyobrażenia. Nasze małżeństwo już po kilku latach zaczęło przechodzić pierwszy kryzys.

– Musisz zrozumieć, że jestem zmęczony – mówił Adam, gdy wypominałam mu, że całkowicie mnie zaniedbuje. Już kilka tygodni wcześniej nasze życie erotyczne bardzo się popsuła. A teraz już niemal nie istniało.

– To weź urlop – powiedziałam. Faktycznie, Adam bardzo dużo pracował i z każdym kolejnym tygodniem wydawał się coraz bardziej zmęczony.

– Nie mogę. Potrzebujemy pieniędzy – powiedział. Zbieraliśmy na wkład własny, aby móc wreszcie kupić swój wymarzony dom za miastem.

– A ja? Pomyślałeś o mnie? – zapytałam z pretensją.

W ostatnim czasie czułam się tak, jakbym była kimś obcym dla własnego męża. Żegnaliśmy się rano przed pracą, a potem cały dzień się do siebie nie odzywaliśmy. A wieczorem w milczeniu jedliśmy kolację i szliśmy spać. Każde po swojej stronie łóżka i odwrócone do drugiej osoby plecami. O jakichkolwiek igraszkach nawet nie było mowy.

Adam tylko wzruszył ramionami. A potem odwrócił się na pięcie i wyszedł z sypialni. A ja poczułam się tak, jakbym mieszkała z zupełnie obcym człowiekiem. „Tak dalej być nie może” – pomyślałam.

Próbowałam zażegnać kryzys w sypialni

W pierwszych latach znajomości mogliśmy nie wychodzić z sypialni. Oboje lubiliśmy miłosne łóżkowe igraszki, które traktowaliśmy jak dopełnienie szczęśliwego związku.

– Zazdroszczę ci takiego faceta – mówiła mi przyjaciółka, gdy spotykałyśmy się na babskie plotki. A ja byłam szczęśliwa, że spotkałam kogoś, kto potrzebuje dokładnie tego samego co ja.

Teraz jednak wszystko się zmieniło. Podczas spotkania z Baśką żaliłam się jej, że Adam mnie zaniedbuje.

– Prawie w ogóle nie uprawiamy seksu – mówiłam jej. – A jeżeli już, to rzadko, szybko i bez żadnego ognia. To już nie jest to co kiedyś – wzdychałam.

Baśka współczująco kiwała głową. A potem zaproponowała rozwiązanie.

– Musisz wprowadzić do sypialni trochę pikanterii – poradziła mi. – Takim rozwiązaniom nie oprze się żaden facet. Ja coś o tym wiem – dodała i mrugnęła okiem.

– Myślisz, że to pomoże? – zapytałam z powątpiewaniem. Jakoś nie chciało mi się wierzyć, że w najbliższym czasie moje życie erotyczne ulegnie zmianie.

– Na pewno – zapewniła mnie przyjaciółka. A ja postanowiłam spróbować. „Co mi szkodzi?” – pomyślałam.

I od razu wzięłam się do pracy. Zakupiłam seksowną bieliznę i mnóstwo gadżetów, które według zapewnień producenta miały zapewnić w sypialni niezapomniane wrażenia.

– A co to ma znaczyć? – zapytał mnie Adam, gdy tylko zobaczył mnie w wyzywającym stroju. – Oszalałaś? – dodał, gdy jego wzrok padł na to, co leżało na stoliku nocnym.

A potem założył kurtkę i powiedział, że wychodzi z kumplami na piwo. A ja jak zwykle zostałam sama. „I to by było na tyle, jeżeli chodzi o pikanterię w związku” – pomyślałam rozczarowana. A gdy Adam wrócił grubo po północy, to udawałam, że śpię. Chociaż tak naprawdę miałam ochotę wykrzyczeć mu wszystkie swoje żale i pretensje. Tylko co by to zmieniło?

Postanowiłam zadbać o swoje potrzeby

Nic nie wskazywało na to, aby moje życie erotyczne miało ulec poprawie. I pewnie dlatego zaczęłam szukać wrażeń gdzie indziej. Pewnego samotnego wieczoru założyłam konto na portalu erotycznym. „To tylko tak dla zabawy” – próbowałam usprawiedliwić samą siebie. Wcześniej taki pomysł nawet nie przyszedłby mi do głowy. Ale teraz byłam zdesperowana.

I szybko okazało się, że takich desperatów jak ja jest mnóstwo. Już w ciągu kilku pierwszych minut dostałam kilkadziesiąt wiadomości od mężczyzn poszukujących przygody. Początkowo nawet mnie to bawiło. Ale z czasem byłam coraz bardziej zmęczona. I kiedy zamierzałam już się wyłączyć, to w okienku wyskoczyła mi kolejna wiadomość.

– Co robisz w takim miejscu? – zapytał mnie mężczyzna o nicku Nieznajomy. I chociaż początkowo nie zamierzałam z nim rozmawiać, to mimo wszystko odpisałam. I sama nie wiem, kiedy minęło kilka kolejnych godzin. Nieznajomy okazał się naprawdę ciekawym i intrygującym facetem.

– Spotkamy się? – zapytał mnie na pożegnanie. Początkowo chciałam odmówić, ale ciekawość była zbyt duża. „Raz się żyje” – pomyślałam. I chociaż doskonale wiedziałam, jak to się może skończyć, to nie zmieniłam zdania. Stwierdziłam, że skoro Adama nie interesują moje potrzeby, to sama muszę o nie zadbać.

Spotkaliśmy się kilka dni później. Nieznajomy wybrał hotel na obrzeżach miastach i kazał mi przyjechać taksówką. A to i tak nie były wszystkie tajemnice. Okazało się, że mężczyzna poznany na chacie miał na twarzy maskę, która uniemożliwiała zobaczenie jego twarzy.

– To jest element tej gry – powiedział już na samym początku. I nawet jeżeli się zdziwiłam, to nie dałam tego po sobie poznać. Zresztą niewiele mnie to obchodziło. Zgadzając się na to spotkanie doskonale wiedziałam na co się decyduję. On także wiedział. Dlatego bez zbędnego przedłużania przystąpiliśmy do rzeczy.

Początkowo czułam lekki strach, ale potem była już tylko przyjemność. Nieznajomy okazał się namiętnym i sprawnym kochankiem, który doskonale wiedział, czego potrzebuje kobieta. I po kilku minutach już zupełnie mi nie przeszkadzało to, że Nieznajomy przez cały czas miał zasłoniętą twarz. Do pełni szczęścia wystarczało mi jego ciało.

Mój romans dodał pikanterii małżeństwu

Przez kilka kolejnych dni nie mogłam zapomnieć o tym, co wydarzyło się w hotelu. Cały czas wspominałam namiętne chwile i zastanawiałam się, czy jeszcze kiedykolwiek uda mi się to powtórzyć. Nieznajomy odezwał się kilka dni później. Od pamiętnej nocy przesiadywałam na chacie z nadzieją, że i on tam się zaloguje. I wreszcie się doczekałam.

– Powtórzymy to? – wyskoczyła mi wiadomość w okienku prywatnej rozmowy. Od razu się zgodziłam.

Kolejny raz był tak samo cudowny jak poprzedni. I chociaż nie mogłam pozbyć się wrażenia, że mój kochanek kogoś mi przypomina, to szybko wyrzuciłam te myśli z głowy. „Przecież to nie może być nikt znajomy” – przekonywałam samą siebie. Kto by wchodził na takie chaty, prawda?

Z Nieznajomym spotykałam się regularnie. Nigdy nie zdjął maski i nigdy nie powiedział jak ma na imię. Jednak mi to zupełnie nie przeszkadzało. Spotykałam się z nim w jedynym celu i ten cel osiągałam.

– Masz męża? – zapytał mnie którego razu. Zmieszałam się i zaprzeczyłam.

Sama nie wiem, ale chyba było mi trochę głupio, że dopuszczam się zdrady.
A mój mąż nawet nie podejrzewał, że znalazłam sobie kochanka. Jednak ku mojemu ogromnemu zdziwieniu przypomniał sobie, że ma żonę.

– Coś się zmieniło? – zapytałam złośliwie, gdy którejś nocy przysunął się do mnie. Ale go nie odtrąciłam. Tak naprawdę tęskniłam za dawnym Adamem i chciałam, aby między nami było tak jak dawniej. A Adam był dokładnie taki sam jak dawniej. Po tak wielu miesiącach w końcu przypomniałam sobie, jak to jest być z własnym mężem.

W ciągu kilku kolejnych miesięcy nasze małżeństwo wróciło na dawne tory. I chociaż nie wiedziałam, co spowodowało w Adamie taką zmianę, to korzystałam z tego pełnymi garściami. I nawet zapomniałam o swoim tajemniczym kochanku. Do czasu.

– Zabawimy się? – zapytał mnie Adam któregoś wieczoru. I kilka sekund później założył maskę przysłaniającą twarz. Poczułam deja vu.

– Co to ma znaczyć? – zapytałam drżącym głosem. Właśnie sobie uświadomiłam, że mój mąż zastawił na mnie pułapkę.

– Przecież tak lubisz – odpowiedział Adam patrząc mi prosto w oczy. – Prawda? – dodał.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Kilka sekund wcześniej dotarło do mnie, dlaczego Nieznajomy wydawał mi się tak znajomy. To był mój mąż.

– Oszalałeś – powiedziałam szeptem. I dokładnie tak pomyślałam.

Jeszcze tego samego dnia wyprowadziłam się z naszego mieszkania. Nie chciałam mieć nic wspólnego z człowiekiem, który najpierw zaniedbywał własną żonę, aby potem chciał uwieść ją jako tajemniczy kochanek z erotycznego chatu. Tego było za dużo. I pomyśleć, że chciałam tylko dodać swojemu życiu erotycznemu nieco pikanterii. A dowiedziałam się, że zupełnie nie znałam swojego męża.

Marta, 30 lat

Czytaj także:
„Córka rzuciła studia, by pracować jako sprzątaczka. Marnuje swoje życie i naszą kasę na czyszczenie cudzych toalet”
„Na naszym ślubie przeżyliśmy chwile grozy. To nie miało prawa się wydarzyć w tak ważnym momencie”
„Zakochałam się w koledze z pracy. Byłam szczęśliwa, dopóki nie odkryłam, co wyprawia z szefową”

Redakcja poleca

REKLAMA