Na początku grudnia Weronika Rosati została mamą. Aktorka wraz z partnerem, Robertem Śmigielskim, wybrali dla córeczki imię Elizabeth. Weronika chętnie dzieli się ze swoimi fanami na profilu na Instagramie, zdjęciami z wózkiem, czy z powrotu do formy na siłowni, żartobliwie komentując blaski i cienie macierzyństwa.
Po poście aktorki ze zdjęciem w błyszczącym szlafroczku podkreślającym biust, na jej profilu zawrzało.
Kiedy chcesz, wyglądać glam pomiędzy pieluszkami a karmieniem
-napisała aktorka
Na Weronikę spadła lawina hejtu:
Dla mnie jak zwykle przekłamane. A później jeden Zenon z drugim Władysławem myślą, że jego żona będzie cudnie wyglądała w czasie połogu a nocne wstawanie do dzieciątka to nic, bo można wyglądać idealnie a Zenon ma poczucie, że jego żona wygląda okropnie, nie jak gwiazda z insta. Cycki są duże, ale nikt nie napisze, że bola jak diabli i nie nadążasz wymieniać wkładek laktacyjnych a suty bola w czasie karmienia i podchodzą krwią. Czemu nie mamy odwagi pokazać się, w kicie bez makijażu. Lepiej wystawić piersi naładowane mlekiem i kusić debili. Pytanie po co?
Nie rozumiem tego trendu w dzisiejszych czasach. To, co dawniej było tylko dla partnerów, teraz każdy może oglądać. Nawet kompletnie obcy ludzie. Ciekawe jak takie chwalenie / rozbieranie się pomaga w życiu. Nie muszę pokazywać piersi, aby czuć się piękną i doceniona matką i żona. Mam wiele pięknych innych cech w wyglądzie. Wszędzie cycki, dupy. Im mniej widać dla obcych tym lepiej wyobraźnia pracuje.
Na szczęście pojawiły się też głosy rozsądku:
Bardzo rzadko komentuje cokolwiek w internecie, ale mam wrażenie, że świat oszalał! Na zdjęcie natrafiłam przypadkiem, bo profilu Weroniki Rosati nie obserwuje. Jednak chyba moje emocje wzięły górę. Wracając do sedna. Kobieta wrzuciła piękne, subtelne zdjęcie, bo jak każda chce się czuć ładnie w tym średnio komfortowym czasie tuż po porodzie. Zarwane nocki, podkrążone oczy to codzienność, od której każdej kobiecie potrzebna jest choć malutka odskocznia. Pod pięknym zdjęciem Natychmiast pojawił się hejt, ze zdjęcie wyuzdane i wulgarne. Z drugiej strony jakiś czas temu pojawiło się zdjęcie przy choince. Również subtelne i z klasą. Też pojawił się hejt, że jak to tuż po porodzie nie widać kręgosłupa przez pępek i że kobieta nie wazy co najmniej 10kg mniej jak przed zajściem w ciąże. Szok?!? Toż to niemożliwe, bo wszystkie fit mamy już z porodówki wyskakują z niedowagą. Gdzie tu sens i logika? Chyba tylko dowartościowywanie się przez krytykę, która jest daleka od konstruktywnej...
A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy karmiąca mama nie ma prawa poczuć się sexy?
Zobacz także:
Bez upiększeń i udawania… Tak NAPRAWDĘ wygląda poród? Alan, Marcelina, Kornelia? Jakie imiona wybierali Polacy dla swoich dzieci w 2017 roku? Mamy listę!