fot. Fotolia
Witam,
moim problemem jest to, że rodzice niesprawiedliwie traktują mnie i mojego brata bliźniaka. Robert może wracać do domu o 22.00, ja – o 20.00. Robert praktycznie nie sprząta, ja – pomagam rodzicom w codziennych obowiązkach. Robert nie gotuje, ja – owszem. Za każdym razem, gdy mamy podzielić się czymś, co oboje lubimy jeść, Robert dostaje większą część, bo – jak argumentują rodzice – jest chłopcem i potrzebuje więcej kalorii.
Jestem załamana, ponieważ rodzice nie widzą niczego złego w tej sytuacji. Gdy proszę mamę, by Robert włączył się do sobotniego sprzątania (zamiast siedzieć przy komputerze), słyszę, że jestem dziewczynką i to ja powinnam dbać o dom, bo w przyszłości będę żoną i matką. A przecież on też ma dwie zdrowe ręce i mógłby nam pomóc!
Martwi mnie to, że są między nami takie podziały. Wielokrotnie wybuchały już o to kłótnie. Gdy się złoszczę, rodzice stają po stronie brata, a on śmieje mi się w twarz, a gdy nikt nie słyszy nazywa mnie niewolnicą.
Jestem już zmęczona tą sytuacją. Marzę o tym, by wyprowadzić się z domu, ale mam dopiero 15 lat. Co robić? Jak przekonać rodziców, że należą mi się takie same prawa, jak bratu?
Zobacz też: Moja siostra mnie ignoruje! Co robić?
Na pytanie odpowiada psycholog, psychoterapeuta Monika Wysota:
Szanowna Pani,
sytuacja którą Pani opisuje, jest bardzo trudna, jednak nie niemożliwa do zmiany. Bardzo często dzieci w jednej rodzinie traktowane są odmiennie, nawet ze względu na płeć czy kolejność urodzenia. Chłopcy mają zazwyczaj więcej przywilejów, a dziewczęta więcej obowiązków domowych. Podobnie jeśli chodzi o wyjścia i powroty do domu.
Synom rodzice zazwyczaj pozwalają wracać o późniejszej porze, a dziewczętom każą być w domach wcześniej. Od starszych dzieci wymaga się więcej niż od młodszych, którym to z kolei na więcej się pozwala. Kiedy takie odmienne tratowanie dzieci przez rodziców staje się nadmierne, wyrządza ogromną krzywdę w relacji pomiędzy rodzeństwem, zwyczajnie psując ją.
Rodzice powinni ograniczyć do minimum takie postępowanie. Nie chodzi o to, by w każdej sytuacji było równo, że jak córka zmyje trzy płytki glazury w łazience, to syn powinien tyle samo i ani jednej mniej czy więcej. Chodzi o to, żeby dzieci miały poczucie, że są równo i sprawiedliwie traktowane przez rodziców.
W Pani domu niestety odmienne traktowanie Pani i Pani brata jest bardzo silne, a wręcz patologiczne. Z Pani opisu wynika, że relacja pomiędzy Panią a bratem nie jest najlepsza (domyślam się, że taka sama jest pomiędzy Panią a rodzicami). Co może Pani zrobić w tej sytuacji? Na spokojnie rozmawiać o tym z rodzicami. Nie wtedy, kiedy na piętnaście minut przed wyjściem z domu pyta Pani o której ma wrócić, a rodzice mówią, że o 20.00, przy czym Pani brat może wrócić później.
Warto rozmawiać, ale na spokojnie, kiedy będzie małe ryzyko, że Pani czy też rodzice zdenerwują się. Warto mówić o swoich uczuciach, stosując komunikaty „ja”. Proszę mówić rodzicom, jak się Pani czuje, kiedy oni postępują tak, a nie inaczej.
Być może dobrym pomysłem byłaby wspólna rozmowa z psychologiem. Pod „wspólna” rozumiem, że z Panią oraz Pani rodzicami. Być może psycholog szkolny będzie mógł przeprowadzić taką rozmowę i pomóc Pani przekonać rodziców do równego traktowania Pani oraz Pani brata. Proponuję zatem udać się do psychologa w szkole i przedstawić swój problem.
Zobacz też: Ludzie mnie denerwują! Co robić?