fot. Fotolia
Witam!
Jestem mamą 12-letniego chłopca. Niedawno odwiedziliśmy z mężem i synem znajomych, którzy mają 5-letnią córeczkę. Dzieci lubią bawić się razem i często znikają we dwoje w pokoju.
Tego dnia Natalka po kilku minutach zabawy przyszła do nas i powiedziała, że „Tomek poprosił, by pocałowała go w siusiaka”. Byłam w szoku! Całą sprawę obróciliśmy w żart, ale uważam, że powinnam porozmawiać z synem na ten temat. Tylko co powiedzieć?
Tomek nigdy nie interesował się seksem, nie zauważyliśmy z mężem niczego niepokojącego. Co robić?
Elżbieta.
Na pytanie odpowiada Radosław Jerzy Utnik – psychoseksuolog współpracujący z marką Durex:
Jeśli zachowanie Tomka miało charakter jednorazowy, to postąpili Państwo bardzo słusznie. Przywiązywanie nadmiernej wagi do zachowań seksualnych dzieci może przynieść tylko odwrotny efekt w postaci np. nerwic na tle seksualnym, mogących pojawić się już teraz lub później – w dorosłym życiu. Przy odpowiedniej okazji mogliby Państwo natomiast zwrócić synowi uwagę nie tyle na niestosowność jego zachowania, co na okoliczność, że córeczka znajomych jest od niego dużo młodsza i zdecydowanie za mała na tego rodzaju zabawy.
Proszę nie niepokoić się zbytnio samą propozycją Tomka – Państwa syn przypuszczalnie gdzieś zobaczył lub usłyszał, że dorośli bawią się w podobny sposób. Nie jest to więc coś, co sam wymyślił, ale coś, co podpowiedział mu świat dorosłych – nie ograniczony wyłącznie do rodziców. Dzieci powtarzają zachowania starszych, uczą się przez obserwację, a nie przez ślepe posłuszeństwo. I całe szczęście – w przeciwnym wypadku byłyby łatwo podatne na manipulację, również ze strony nieznajomych.
Dlatego też ewentualne karanie czy strofowanie Tomka za samą próbę powtórzenia tego, o czym dowiedział się od starszych, byłoby przeciwwskazane. Nie ma powodu, aby główną konsekwencją niezbyt odpowiedzialnego zachowania dorosłych było przeżywanie przez Tomka poczucia winy czy przypisanie mu etykiety, na którą sobie nie zasłużył. Mogłoby to odnieść niepożądane skutki w przyszłości. Tomek stał się również ofiarą opisywanej sytuacji, podobnie jak jego młodsza koleżanka. Przypuszczalnie jego główną motywacją była ciekawość.
Prawidłową reakcją byłoby zaś wyjaśnienie, że narządy płciowe to miejsca intymne, które staramy się zachować dla siebie i nie pokazywać innym. Wyjątkiem mogą być sytuacje związane z badaniem lekarskim – ale wyłącznie wówczas, gdy zgodę na takie badanie wyrazili rodzice. Nikt, również lekarz, nie może dotykać tych miejsc samowolnie.
Zobacz też: Nie czuję pociągu seksualnego – co robić?
Należałoby też wyjaśnić, że osoby dorosłe, blisko ze sobą związane, tacy jak małżonkowie czy narzeczeni – pozostają ze sobą również w bliższym kontakcie fizycznym. Kontakt ten jest związany z łączącą ich relacją emocjonalną. Natomiast kontakt fizyczny z miejscami intymnymi innej osoby, z którą nie jesteśmy związani związkiem o charakterze wyjątkowym, może wiązać się z przeżywaniem uczucia wstydu czy skrępowania.
Rozmowa mogłaby doprowadzić Państwa do wspólnego przedyskutowania, jak mógłby poczuć się sam Tomek, gdyby ktoś z jego koleżanek lub kolegów szkolnych złożył mu podobną propozycję. Można w niej przytoczyć przykłady sytuacji z życia rodzinnego, gdy coś, co z daleka wydawało się atrakcyjne (np. apetycznie wyglądający deser), kiedy stawało się z bliższe, traciło na atrakcyjności.
Podobnie jest z zachowaniami seksualnymi dzieci. Dzieci w wieku szkolnym mogą zaczepiać się czy podglądać się nawzajem, ale rzadko dochodzi do faktycznych czynności o charakterze bardzo intymnym – ze względu na zbyt duże skrępowanie, które z tym się wiąże. Rozmowa mogłaby również pomóc Tomkowi w znalezieniu wyjścia z ewentualnej przyszłej, hipotetycznej sytuacji, w której sam musiałby znaleźć.
Dobrze byłoby, aby nie występowali Państwo w roli policjanta, lecz raczej w roli przewodnika – by Tomek miał do Państwa zaufanie i mógł zwrócić się do Państwa, gdy zajdzie taka potrzeba.
Zobacz też: Mój partner woli porno niż seks ze mną! Co robić?