Czy wypytywanie może stać się barierą w relacjach pomiędzy dzieckiem a rodzicem?
Na liście dwunastu barier w komunikacji dr Thomasa Gordona wymieniona zostaje bariera ograniczająca relację dziecka z rodzicem.
Barierą tą jest wypytywanie, sondowanie dziecka, czyli próba znalezienia przyczyn, motywów bądź informacji, które pomogą rozwiązać problem.
Kiedy dorośli zauważą, że dziecko przeżywa jakiś problem, pragną często dowiedzieć się jak najwięcej. Najczęściej wtedy zaczynają zadawać pytania, oczywiście w dobrej wierze. Jednak wypytywanie w takich sytuacjach nie jest najlepszym sposobem, by zachęcić dziecko do otwarcia się w sytuacji problemowej i nie ułatwia konstruktywnej komunikacji interpersonalnej.
Czy zadawanie pytań to właściwa metoda, by pomóc dziecku w rozwiązaniu problemu?
Kiedy dorośli pytają, to w pewnym sensie kierują dzieckiem. Nie ma ono wówczas przestrzeni, by mogło się wypowiedzieć i często mówi coraz mniej.
Dziecko przeżywające problem może odebrać zadawanie pytań jako brak zaufania, podejrzliwość lub wątpliwości co do jego osoby ze strony dorosłego.
Kiedy zadamy pytanie: „Czy zapytałeś Anię dlaczego się nie chce z Tobą bawić?” lub „A może coś zrobiłaś kochanie i Ania dlatego tak powiedziała?” – wychodzimy z „ukrytego” założenia, że dziecko musiało coś zrobić, co doprowadziło do tego, że koleżanka nie chce się z nim bawić. Dziecko to założenie „usłyszy”, bo jest to tzw. „ukryta myśl”. Wówczas może przyjąć postawę obronną: „To nie moja wina, ja nic nie zrobiłem/-am!”.
W takich sytuacjach pytania nie ułatwiają znalezienia rozwiązywania. Mogą także eskalować jego uczucia, w ostateczności ograniczając swobodę wypowiadania się na temat tego, co dziecko odczuwa w określonej sytuacji.
Zobacz też: Co zrobić, żeby nie krzyczeć na dziecko?
Jak źle prowadzona rozmowa wpływa na dziecko i rodzica?
Często źle prowadzona rozmowa doprowadza do eskalacji uczuć zarówno u dorosłego, jak i dziecka. Dziecko pozostaje samo ze swoimi uczuciami (rozżalenia, poczucia niesprawiedliwości).
Rodzic odbiera dziecko z przedszkola:
– Mamo, popatrz, narysowałem domek ! Ładny?
– Tak, a zjadłeś dzisiaj cały obiadek? (odwracanie uwagi, pytanie)
– Zjadłem, popatrz to jest komin.
– Rzeczywiście śliczny, a co było na obiadek, zupka? (słowna pochwała – komunikat ty, sondowanie)
– Nie wiem.
– Jak to nie wiesz? Nie pamiętasz co jadłeś? („krzyżowy ogień pytań”)
– Nie! (nachmurzony)
Rozmawiając w niewłaściwy sposób dorosły wpada w pułapkę barier komunikacyjnych, które utrudniają znalezienie dobrego rozwiązania. Nie sprzyja to budowaniu relacji pomiędzy nim a dzieckiem i często zamiast motywować do zmiany zachowania przynosi odmienny skutek, wywołując opór.
Inne obszary stosowania tej bariery stanowi poniższy przykład:
– Mateuszku dlaczego uderzyłeś Kasię? No powiedz? (wypytywanie)
Mateusz milczy.
– Tak nie wolno, to Twoja koleżanka. No powiedz dlaczego ją uderzyłeś? (wypytywanie)
Mateusz milczy.
– Jak się uderzy koleżankę, trzeba przeprosić, pamiętasz jak o tym mówiłam? Nie wolno nikogo bić! (wypytywanie, zmuszanie, rozkaz)
Mateusz milczy.
– Dlaczego nie odpowiadasz? Idź i przeproś Kasię! (sondowanie, rozkazywanie)
– Nie chcę! (naburmuszony)
– Dlaczego?
– Kasia jest głupia... (płacze)
Zobacz też dział Wszystko o wychowaniu
Jak właściwie rozmawiać z dzieckiem, by uniknąć bariery wypytywania?
Jeśli chce się uniknąć wszystkich pułapek związanych z barierą wypytywania, trzeba docenić wagę słuchania. Właściwe słuchanie daje przestrzeń do odzwierciedlenia i wyrażenia uczuć, co niezwykle pomaga w sytuacjach trudnych oraz innych, kiedy dziecko pragnie się podzielić pozytywnymi odczuciami.
Ponadto „oduczając” się nadmiernego wypytywania, czy wręcz sondowania w wielu sytuacjach, rodzic z pewnością zauważy, że dzieci niewypytywane same zaczynają o wiele więcej mówić i opowiadać o tym, co się zdarzyło, np. w przedszkolu, szkole.
Zobacz też: Czy powinniśmy chwalić dzieci?
Źródło: materiały prasowe Gordon Training International/ib