Tylko po czterdziestce. Dojrzałe kobiety myślą o nim częściej niż młodsze i okazuje się, że czerpią z niego więcej przyjemności.
O ile ich ciało to nie jest już to samo cudowne, gładkie i po prostu młode „narzędzie seksu”, jakie jest w posiadaniu 20- czy 30-latek, to ich umysł jest jak najbardziej giętki, jeśli chodzi o fantazjowanie o seksie i po prostu uprawianie go. Naukowcy z University of Texas tłumaczą tę „rozwiązłość” 40-latek tym, że mają one za sobą zamknięty okres rozrodczy, a teraz otwiera się przed nimi sfera większych, nie zdominowanych presją tworzenia rodziny, możliwości. Rodzi się w nich nowy instynkt – tzw. instynkt kuguara, czyli kobiety, która „poluje” na młodszych partnerów, których libido dorównuje ich.
Badacze podzielili grupę badanych 900 kobiet na trzy sekcje: pań, które są w okresie rozrodczym (od 19 do 26 lat), których płodność powoli się obniża (27-45 lat) i te, które są w trakcie menopauzy lub mają ją za sobą. Okazało się, że kobiety ze środkowej grupy, tzw. „schyłkowej”, były o wiele bardziej pobudzone seksualnie, częściej uprawiały miłość i intensywniej fantazjowały o seksie niż ich młodsze i starsze koleżanki. Profesor David Buss podsumował badanie: Wyniki sygnalizują, że kobiety o obniżającej się płodności mają o wiele wyższe libido i wykazują większe zainteresowanie seksem niż te, które – o dziwo – znajdują się w okresie rozrodczym. Niezależny seksuolog Doktor Pam Spurr stwierdził z kolei, że obserwuje, jak „późne 30-latki” czerpią z seksu o wiele więcej radości niż ich młodsze lub starsze koleżanki. Możliwe, że jest to zachowanie zupełnie nieświadome lub właśnie całkowicie świadome – bo kobiety dobrze znające swoje ciało po prostu wiedzą, w którym momencie mogą sobie „pozwolić na więcej szaleństwa”.
A na dokładkę... panie w średnim wieku chcą więcej czytać o seksie! A przynajmniej w wydaniu „romantycznym”. 2000 kobiet w wieku 45-60 lat zapytano, jaki jest ich ulubiony gatunek literacki i okazało się, że miłosne historie z odrobiną „pieprzu” robią wśród nich furorę – wskazało go aż 35% respondentek. Z kolei 2/3 z nich przyznało, że lubią sprośne momenty w książkach, a aż połowa przyznała, że czytanie ich po prostu podnieca. Pozostałe ulubione gatunki literackie to kryminały (33%) i inne powieści fabularne (31%). „W ogonie” ciągną się za to książki kucharskie. To się nazywa czytanie dla przyjemności.