„Jako masażysta mam dojście do jędrnych ciałek. Żona musi się pogodzić, że moje ręce sprawiają przyjemność innym paniom”

przystojny mężczyzna fot. Getty Images, Tony Anderson
„Iza była niezłą kokietką. Nie mam bladego pojęcia, czy ta atrakcyjna kocica w ogóle zdawała sobie sprawę z tego, jak działa na facetów. Nie byłem wyjątkiem. Resztkami sił starałem się zachowywać profesjonalnie, a ona widziała, że jadę dosłownie na oparach”.
/ 16.09.2024 19:30
przystojny mężczyzna fot. Getty Images, Tony Anderson

Po ślubie moja żona przestała dbać o siebie. Rozumiem, że dwie ciąże, jedna po drugiej, swoje zrobiły, ale to wcale nie oznacza, że trzeba się zapuścić. Jako masażysta doskonale wiem, jak może wyglądać kobieta po urodzeniu nawet kilkorga dzieci – wszystko jest kwestią samodyscypliny, której mojej małżonce zdecydowanie brakuje.

Kumple zazdrościli mi takiej laski

Kiedy się pobieraliśmy, Aldona prezentowała się niczym bogini. Do tego była czuła, opiekuńcza i świetnie gotowała – po prostu ideał. Wszyscy kumple mi zazdrościli, ja zresztą sam aż nie wierzyłem w swoje szczęście. Potem jednak przyszła proza życia i bajka dość szybko się skończyła. Po pierwszej ciąży żona mocno przytyła, a zaledwie 3 miesiące po urodzeniu Michałka zaszła w kolejną. Przybyło jej sporo kilogramów i miała problem z ich zrzuceniem.

– Boże, wyglądam jak wieloryb – nieustannie oglądała się w lustrze i płakała.

Nie podjęła jednak żadnych kroków mających na celu zmienić ów stan rzeczy. Odniosłem wrażenie, że w pewnym momencie po prostu machnęła ręką i doszła do wniosku, że nie będzie się wysilać. Przecież ją kocham, a poza tym jest matką dwójki maluchów, więc ma prawo wyglądać tak, jak wygląda. Oczywiście nie sprawiło to, że nagle przestałem darzyć ją uczuciem, aczkolwiek chwilami łapałem się na tym, iż tęsknię za jej gibkim i jędrnym ciałem.

Pracując jako masażysta, przez bardzo długi czas wydawało mi się, że mam naprawdę ogromny dystans do ludzkiego ciała. Niejedno widziałem. Miałem rację – wydawało mi się, ponieważ gdy w moim gabinecie po raz pierwszy pojawiła się Iza, ciężko było mi się zdystansować. Była zaledwie 2 lata młodsza od Aldony, ale na pierwszy rzut oka wydawała się dużo młodsza.

Miała całkiem inne podejście

Prędko nawiązała się między nami ciepła nić porozumienia. Wyznała, że mnóstwo czasu poświęca na dbanie o siebie, bo ma trójkę dzieciaków i nie chce przypominać rozlazłego kapcia. Wykupiła u mnie serię relaksacyjnych masaży – poleciła mnie jej koleżanka, która notabene utkwiła mi w pamięci ze względu na fantastyczne ciało. Iza z powodzeniem mogłaby być modelką, o czym nie omieszkałem jej napomknąć.

– Wiem – westchnęła bez cienia skromności – parę osób mi to mówiło.

– Więc tylko potwierdziłem.

– Nie sądzisz, że jestem na to trochę za stara? – odparła zalotnie.

– Skąd – odpowiedziałem uśmiechem.

Była między nami chemia i najzwyczajniej w świecie flirtowaliśmy. Nie miała nic przeciwko – wręcz przeciwnie, była zadowolona. Mogła pochwalić się cudownym ciałem. Jej skóra była gładka niczym aksamit. Podczas masażu miałem autentyczny kłopot ze skupieniem się na tym, na czym powinienem być skupiony. Oczyma wyobraźni widziałem siebie i Izę robiących rzeczy z filmów dla dorosłych.

Nie mogłem przestać o niej myśleć i nie ukrywam, że im bardziej jej pożądałem, z tym większą obojętnością spoglądałem na żonę. Aldona co i rusz pytała, czy wszystko jest w porządku, bo w domu jestem obecny wyłącznie fizycznie.

– Nie masz się o co martwić, nic się nie dzieje – kłamałem. – Jestem tylko zmęczony.

– Skarbie, nie możesz tyle pracować – czule gładziła mnie po głowie.

– Wiesz, że chcę dawać tobie i dzieciom to, co najlepsze.

– Ale nie kosztem zdrowia.

Aldona zawsze była niezwykle troskliwa, a mnie dręczyły potworne wyrzuty sumienia. Niemniej nie mogłem nic poradzić na to, że miałem słabość do pięknych, seksownych kobiet, a moja żona zamieniła kuszące kiecki na rozciągnięte dresy, które wiecznie były uwalone dziecięcym jedzeniem. Przestała nosić rozpuszczone włosy, ciągle je upinała, a o makijażu na amen zapomniała. Mimo najszczerszych chęci nie byłem w stanie nie porównywać jej do Izy, która prezentowała się perfekcyjnie w każdym calu. Ze zniecierpliwieniem czekałem na następną jej wizytę w moim gabinecie.

Jej wdzięki odebrały mi rozum

Iza była niezłą kokietką. Nie mam bladego pojęcia, czy ta atrakcyjna kocica w ogóle zdawała sobie sprawę z tego, jak działa na facetów. Nie byłem wyjątkiem. Resztkami sił starałem się zachowywać profesjonalnie, a ona widziała, że jadę dosłownie na oparach. Któregoś dnia musnęła dłonią moje ramię i tak jakoś samo się stało, że zaczęliśmy się całować. Byłem w siódmym niebie, ale potem odezwało się poczucie winy. Musiałem z kimś o tym pogadać, a przecież z Aldoną nie mogłem. Umówiłem się zatem z Darkiem, moim najlepszym przyjacielem.

– Co o niej sądzisz? – pokazałem mu konto Izy na Instagramie, na którym roiło się od ponętnych zdjęć.

– Ładna, a co? – Darek rzucił mi podejrzliwe spojrzenie.

– Jest moją klientką.

– No i?

– Przyznam ci się do czegoś – wziąłem głęboki oddech. – Ona mnie strasznie kręci i ja ją też.

Przyjaciel patrzył na mnie z niedowierzaniem. Milczał przez dłuższą chwilę.

– Stary, pogięło cię? – przemówił wreszcie i nie była to reakcja, jakiej się spodziewałem.

Oczekiwałem, że będzie mi zazdrościł albo coś w tym stylu.

– Nie rozumiem.

– Serio, nie rozumiesz? To w takim razie jesteś skończonym idiotą.

– Dlaczego? To już żadna kobieta nie może mi się podobać?

– Nie o to chodzi – sapnął Darek. – Wiesz, każdy z nas dałby się zabić za taką kobietę, jak Aldona. Masz pod nosem skarb, a lecisz na błyskotki. Jak sroka.

Zatkało mnie.

– Ale ona przytyła po ciążach – jęknąłem, właśnie zaczęło do mej mózgownicy powoli docierać, co się dzieje.

– No i co z tego? – zbulwersował się przyjaciel. – Jakie to ma znaczenie? Chłopie, ona urodziła twoje dzieci i na pewno nie jest jej łatwo pogodzić się z utratą figury. A ty co robisz? Za spódniczkami się uganiasz? To żałosne.

Mogłem stracić wszystko

Nigdy wcześniej nie było mi tak wstyd, jak właśnie podczas tej rozmowy. Przyznałem Darkowi rację i podziękowałem za sprowadzenie mnie na ziemię. Niewiele brakowało, a popełniłbym największy błąd mojego życia. Kiedy zatem Iza zadzwoniła, żeby umówić się na masaż, jasno jej powiedziałem, że nie zamierzam jej przyjmować.

Poszedłem za radą przyjaciela i nie powiedziałem Aldonie o sprawie z Izą.

– To by jej serce złamało – powiedział Darek. – Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie.

– Cholernie mi głupio.

– I bardzo dobrze, może coś do ciebie dotrze.

Dotarło. Uświadomiłem sobie, że Aldona miała sporo na głowie i brak czasu dla siebie. Była zmęczona ganianiem za dziećmi i zajmowaniem się domem. Starała się jednak dawać mi oparcie – bez wzajemności. Gdyby nie Darek, pewnie narobiłbym głupot i w konsekwencji zapewne stracił żonę. Pojąłem, że to w niej tkwi problem, ale we mnie.

– Może masz ochotę na masaż? – zaproponowałem pewnego wieczoru.

– Daj spokój – machnęła ręką.

– Czemu? Odprężysz się nieco.

– Wiem, że masz wśród klientek zgrabne kobiety – ściszyła głos.

– Co do ma do rzeczy?

– Ja z tym moim cielskiem… Wstydzę się…

Nie wytrzymała i zaczęła płakać. Mocno ją przytuliłem. Tego dnia długo rozmawialiśmy. Wyrzuciła z siebie to, co leżało jej na wątrobie. Byłem takim kretynem… Obiecałem, że we dwoje przez to przejdziemy i jeśli tak zależy jej na odzyskaniu sylwetki, to będzie mieć we mnie stuprocentowe wsparcie. Cieszę się, że nie postradałem rozsądku.

Mariusz, 39 lat

Czytaj także:
„Mąż traktował mnie jak sprzęt domowy. Na ławce w parku znalazłam pocieszyciela, który rozumiał troski zaniedbanej żony”
„Życie na emigracji w Norwegii miało być naszym biletem do raju. Szybko zatęskniłam jednak za schabowymi i bigosem”
„Podczas rodzinnej kolacji mama narobiła wstydu ojcu i wyznała jego tajemnicę. Po wszystkim zniknął z naszego życia”

Redakcja poleca

REKLAMA