„Doszłaś?”, „Było ci dobrze?”, „Miałaś orgazm?”… Zaspokojenie seksualne i osiągnięcie satysfakcji w sypialni to ważna rzecz. Jednak u każdej kobiety droga na szczyt uniesień wygląda inaczej. Co warto wiedzieć o orgazmie? Poniżej znajdziesz odpowiedzi na wszystkie kluczowe pytania. Dowiesz się też, czy orgazmu da się nauczyć.
Chcesz mieć wspaniały seks? Odkryj wasze punkty erogenne i naucz się je stymulować
Co to jest orgazm?
Na początek warto ustalić, z czym w ogóle mamy do czynienia. Definicja orgazmu nie oddaje jego złożoności. Jest indywidualnym przeżyciem. No dobrze, ale czym właściwie jest orgazm? To moment najsilniejszego podniecenia płciowego, któremu towarzyszy odczuwanie rozkoszy. Najczęściej jest celem kończącym stosunek płciowy albo akt masturbacji.
Podczas orgazmu u kobiet pojawiają się charakterystyczne reakcje organizmu – skurcze pochwy i dna macicy, u mężczyzn – wytrysk i skurcz moszny. Męski wytrysk nasienia może jednak też nastąpić bez orgazmu. Po szczytowaniu, podczas którego doszło do zaspokojenia seksualnego, następuje etap odprężenia ciała. Wiele osób opisuje to jako błogostan psychiczny.
Jeśli chodzi o fizjologię, to wygląda to tak: serce pompuje krew szybciej, zwłaszcza do organów biorących udział w grze, endorfiny i oksytocyna, zwane hormonami szczęścia, każą mózgowi odczuwać radość i przyjemność, mięśnie w obrębie miednicy zaciskają w sekundowych interwałach, a rozkosz wędruje neuronową ścieżką wzdłuż rdzenia kręgowego.
Jak nauczyć się orgazmu?
Budowanie orgazmu to proces. Potrzebny jest odpowiedni miks uczuć, emocji, bliskości seksualnej i pobudzenia. To element układanki, a nie cel sam w sobie. Podstawą jest przygotowanie organizmu do odczuwania tego stanu. Umiejętności doświadczania orgazmu można, a nawet trzeba się nauczyć. Jednak warto mieć w tyle głowy, że nie należy dążyć do orgazmu za wszelką cenę i a już na pewno nie oceniać siebie po ilości orgazmów.
Orgazm jest naturalnym elementem seksu. I można się nauczyć go osiągać.
Amerykańska seksuolog Lou Paget uważa, że najczęstszą przyczyną kłopotów z orgazmem jest nieumiejętność stymulowania kobiety przez partnera i brak odpowiedniego nastawienia psychicznego samych zainteresowanych. A żeby nauczyć partnera czegokolwiek, trzeba najpierw samej wiedzieć, co nam służy.
Dlatego podstawą jest dobre poznanie własnego ciała. Jeśli wiesz, co sprawia ci przyjemność, jak na dane bodźce reaguje twój organizm, łatwiej będzie ci osiągać rozkosz. Jedyną metodą poznania swoich stref erogennych i ciała jest praktyka. Próbuj cierpliwie aż znajdziesz swój sposób na osiągnięcie satysfakcji. Bo prawda jest taka, że żaden, nawet najlepszy kochanek, nie zaspokoi cię seksualnie, jeśli sama nie będziesz umiała osiągnąć orgazmu. Dlatego warto masturbować się. I być cierpliwą.
Równie ważne w nauce osiągania orgazmu jest to, aby partner wiedział, co sprawia ci przyjemność. Na początku to też może wymagać czasu i dotarcia się. Dlatego warto otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach seksualnych w związku.
W jakiej pozycji najłatwiej go osiągnąć?
Wielu specjalistów uważa, że najbardziej sprzyjają osiągnięciu orgazmu pozycje misjonarska i na jeźdźca. Generalnie chodzi o to, żeby podczas stosunku jednocześnie stymulować łechtaczkę.
W pozycji klasycznej kobieta leży na plecach z rozchylonymi udami, dzięki czemu partner ma pełny dostęp do jej kobiecości, kładąc się między nogami partnerki. Podczas stosunku mężczyzna nasadą penisa uciska i stymuluje łechtaczkę.
Z kolei pozycja na jeźdźca (jedna z ulubionych większości pań) to przejęcie przez partnerkę kontroli nad aktem miłosnym. Leżący na plecach mężczyzna musi poddać się rytmowi ruchów i pchnięć. Ma wolne ręce, więc może pieścić łechtaczkę i piersi kobiety. Partnerka jeśli trochę pochyli się do przodu, może też pobudzać swoją łechtaczkę, ocierając się o wzgórek łonowy mężczyzny.
O orgazmie czytaj też:
Fakty i mity o kobiecym orgazmieŁechtaczka zwana Las Vegas kobiecego orgazmu