Żona od kilku dni nie mówiła o niczym innym. Cały świat już wiedział, że nareszcie zostanie babcią. Ze szczęścia obdzwoniła już całą bliższą i dalszą rodzinę i znajomych. A jak ktoś nie odbierał, to wysyłała wiadomości. Czekałem tylko, aż jeszcze z rozpędu pochwali się w mediach społecznościowych, ale wtedy syn by się się wściekł.
Ja za to cieszyłem się tylko w duchu. Zawsze chciałem zostać dziadkiem, ale w tym momencie nie mogłem wiwatować. Mało tego, ta wiadomość spędzała mi sen z powiek. Nie wiedziałem bowiem, czy na świat przyjdzie na pewno mój wnuk, czy może jednak syn.
Byłem wierny
Skończyłem 56 lat, ale nie wyglądam na swój wiek. Wszystko dlatego, że całe życie byłem bardzo sprawny fizycznie i dbałem o siebie. Trzymałem się z daleka od używek, odżywiałem się racjonalnie i nie miałem żadnych kłopotów. Wręcz przeciwnie, wiodłem życie jak w bajce.
Nigdy wcześniej nie zdradziłem żony, bo nie miałem takiej potrzeby. Do głowy mi nie przyszło, by zrobić skok w bok. Koledzy się śmiali, że jestem fujarą, która nie korzysta z życia, ale ja nie narzekałem. Moja żona Joasia to piękna i mądra kobieta, cudowna żona i matka nie to co synowa, która przy niej przypomina nieopierzone pisklę. A jednak rok temu to pisklę skusiło mnie tak, że nie byłem się w stanie w żaden sposób opanować.
Zachwycało mnie jej ciało
Nie wiem, co mi się stało. Po prostu kilka razy dojrzałem kawałek jej biustu wychylający się z wydekoltowanej bluzki, potem podwiniętą niby przypadkiem sukienkę. Prowokowała mnie, choć zgrywała niewinną. Przy rodzinnym obiedzie Natalia potrafiła patrzeć na mnie tak, że od razu robiło mi się gorąco. Oblizywała lubieżnie usta, trącała mnie stopą pod stołem i patrzyła łakomym wzrokiem prosto w oczy.
Musiałem się przekonać, czego chce. A chciała mnie i mojego ciała. Nie miała żadnych hamulców, by zdradzić mojego syna. Ja z kolei trochę się broniłem, ale w końcu poddałem się. Miałem romans z synową i żadnych wyrzutów sumienia.
Byłem odprężony
To była przyjemna odskocznia od codzienności. Przy niej czułem się odprężony i nasycony. Nie myślałem o żadnych problemach i obowiązkach. Po prostu się relaksowałem. Szczególnie, że Natalia omotała mnie nie tylko nogami, ale też czułymi słówkami.
Po jakimś czasie pojawiły się wątpliwości, ale wtedy synowa uspokajała mnie, że nikt się nie dowie, że to nasza słodka tajemnica. Mało tego, przekonywała mnie, że nasz romans przyniesie korzyść naszym małżonkom. Będziemy dla nich bardziej cierpliwi i czuli. Jakoś w to nie dowierzałem, ale niespecjalnie też wtedy myślałem głową.
Czułem się młodo
Zbliżałem się powoli do 60-tki, ale to tylko metryka. Jako facet miałem ogromną satysfakcję nie tylko z tego, że taka młoda kobieta mnie pragnie, ale też z tego, że potrafię ją zaspokoić. Mało tego, ona cały czas domagała się więcej pieszczot, a z czasem regularnych schadzek. Robiłem z nią rzeczy, których w życiu nie zaproponowałbym żonie.
Teraz sobie myślę, że tak był jej plan. Chciała mieć mnie dla siebie, by odebrać coś teściowej. Od początku była zazdrosna o jej relację z Michałem. Własny mąż często wybierał pomoc matce, niż czas z żoną. Z czasem zaczęło ją to uwierać coraz bardziej i postanowiła się odegrać. Skoro nie mogła ukrócić relacji matka-syn, spróbowała odebrać mnie i się jej udało.
Sprowokowała mnie
Nigdy nie zapomnę pewnego wieczoru. Mieliśmy wtedy rodzinne spotkanie przy ognisku. To taka tradycja, którą staramy się podtrzymywać. Siedzieliśmy, smażyliśmy kiełbasę i ziemniaki. Atmosfera była naprawdę przyjemna, a ciepło ogniska ogrzewało nas aż za bardzo. Gdy doszedł do tego alkohol, wszyscy mieli rumieńce na twarzach. Wtedy Natalia wypaliła nagle:
– Czy ktoś zechce mnie przytulić? Jakoś tu chłodno – powiedziała zaczepnie.
Wszyscy się roześmiali, biorąc to za żart podlany alkoholem, ale tylko ja widziałem wtedy jej spojrzenie i zrobiło mi się tak gorąco, że musiałem stamtąd uciec.
Musiałem ochłonąć
Opuściłem szybko ogród i wszedłem do domu. Potrzebowałem chwili, by się uspokoić. Jak ona na mnie działała! Słyszałem wesołe śmiechy dochodzące znad ogniska i zastanawiałem się, jak nikt mógł nie zauważyć, co ona wyprawia.
Nalałem sobie wody do szklanki i wypiłem ją jednym haustem. Nagle poczułem, jak ktoś mnie obejmuje i zaczyna się do mnie dobierać bez ceregieli. Wiedziałem, że to nie żona. I choć przez sekundę pomyślałem, by ją odepchnąć, bo ktoś może tutaj za chwilę wejść, nie zrobiłem tego.
Podwinąłem jej sukienkę i puściły mi wszystkie hamulce. Liczyła się tylko ta chwila i jej gorące ciało. Po wszystkim wróciliśmy do rodziny, a Natalia jak gdyby nigdy nic przytuliła się do swojego męża. Długo jeszcze ten nocy czułem żar, który we mnie rozpaliła.
Przestała uważać
Tamten wybryk spodobał się Natalii na tyle, że zaczęła mnie prowokować coraz śmielej w momentach, kiedy ktoś naprawdę mógł nas zobaczyć lub usłyszeć. Ewidentnie ją to kręciło. Mnie nie do końca, ale nie mogłem się jej oprzeć. Dlatego, gdy ciągnęła mnie za rękę na szybki numerek w łazience, nie protestowałem.
Momentami czułem się jak ostatni drań, wiedząc, że gdzieś tam za ścianą jest żona i syn, ale te kilka minut spełnienia tłumiło moje wyrzuty sumienia. I ten romans pewnie nadal miałby taką formę, gdyby nie ostatnie rodzinne spotkanie.
– Słuchajcie, mamy wam z Michałem coś do powiedzenia – zaczęła niepewnie.
– Coś się stało? – spytała moja żona.
– Właściwie to tak, będziemy mieć dziecko.
– Ależ się cieszę – krzyknęła radośnie moja małżonka, a ja czułem, jak obiad staje mi w gardle.
Przez myśl przeszło mi bowiem, czy to może być moje dziecko. Natalia patrzyła na mnie tak przenikliwie i uśmiechała się tajemniczo. Poczułem, że zrobiło mi się gorąco i tym razem nie było to pożądanie, ale strach.
Musiałem wiedzieć
Przez kolejne dwa tygodnie Natalia milczała, a ja straciłem ochotę na amory. W końcu postanowiłem ją zapytać o to, co tak mnie męczyło.
– Czy to moje dziecko? Podobno kobiety czują, kto jest ojcem...
Zaśmiała się.
– A co to za różnica w naszym przypadku? Przecież geny te same i wszystko zostanie w rodzinie.
– Czyli mi nie powiesz?
– Nie mam zamiaru.
– Nie możesz tak oszukiwać Michała – powiedziałem.
– Trochę za późno na wyrzuty sumienia, nie sądzisz? – odbiła piłeczkę.
Wtedy dałem spokój i uznałem, że to definitywny koniec romansu. Czułem jednak jakiś wewnętrzny niepokój.
Kilka dni później syn poprosił mnie o rozmowę. Był wyraźnie przejęty.
– Coś się stało? – spytałem.
– Tato, ja nie mogę mieć dzieci. Ciąża Natalii to na pewno nie jest cud. Musiała mnie zdradzić.
Zatkało mnie. I poczułem, że prawda wyjdzie na jaw. Nie wiedziałem tylko, czy na pewno byłem jedynym, z którym Natalia tak ochoczo zdradzała Michała.
Stefan, 56 lat
Czytaj także: „W spadku po rodzicach dostałam pieniądze, mieszkanie i siostrę. Myślałam, że mnie oskubie, a ona mi pomogła”
„Po śmierci męża wciąż mieszkałam z teściami. Gdy nagle sprzedali dom, wyrzucili mnie z dzieckiem na ulicę” „Syn kazał mi wybierać: albo nowa żona, albo kontakty z wnuczką. Myślałem, że pęknie mi serce”