Ciekawa jestem, czy pamiętacie swoje pierwsze, samodzielnie wykonane w dzieciństwie desery. Moim było „najłatwiejsze ciasto w świecie” czyli ciasto ze śliwkami z takiej piosenki zespołu Radiowe Nutki oraz bezy. Przy czym tych drugich nigdy nie udało się zrobić dobrze, bo po pół godzinie pieczenia były wyjmowane z piekarnika i zjadane „na surowo”.
Czytaj więcej