Karolina bardzo mi się podobała. Powiem więcej, szalałem na jej punkcie. I byłem w stanie zgodzić się dla niej na wiele. Ale nie na taki układ...
Karolina, co ty robisz? – zapytałem kompletnie zdezorientowany.
– To, na co miałeś od dawna ochotę, Michałku – odpowiedziała Karolina rozpinając guziki mojej koszuli.
– Ale Jarek…
– To mój chłopak i mój problem – warknęła. – Ty się tym nie martw.
Łatwo jej było powiedzieć. Wprawdzie Jarek nie był żadnym moim kumplem, a nawet, szczerze mówiąc, zwyczajnie za nim nie przepadałem. Jednak miał te swoje dwa metry wzrostu i wielkie łapy, którymi mógłby mnie zgnieść w jednej chwili. Zdrowy rozsądek powinien mnie powstrzymać przed tym, by ulec pokusie. Ale jak tu mówić o zdrowym rozsądku, kiedy zdziera z ciebie ubranie kobieta, w której jesteś beznadziejnie zakochany od kilku lat? Do której wzdychasz dniami i nocami, a nawet zaczynasz pisać wiersze, choć nigdy nie podejrzewałbyś siebie samego o talent poetycki? W takiej chwili myślisz tylko o tym, że wreszcie cię zauważyła, choć do tej pory wydawało się, że cię ignoruje. Że może dostałeś jedną szansę w życiu, żeby ją przekonać, że jesteś superfacetem, z którym warto się związać. I jedyne, co zaprząta twoją uwagę, to żeby tak zwyczajnie, po męsku, stanąć na wysokości zadania.
Następnego dnia rano byłem pewien, że mi się to udało. Karolina przytulała się do mnie, sącząc mi do ucha komplementy. Ba, zaczynała planować naszą kolejną noc za kilka dni. Czułem się wspaniale. Aż do chwili, kiedy zadałem pytanie:
– Kiedy powiesz Jarkowi?
– O czym? – Karolina ze zdziwienia usiadła na łóżku.
– No o tym, że… z nim zrywasz.
– A kto ci powiedział, że z nim zrywam? Coś ci się, Michałku, pomieszało. Noc była super, ale chyba nie myślałeś sobie, że mogę być z tobą? – spojrzała na mnie ironicznie.
– Skoro poszliśmy do łóżka…
– Jeden raz. I na tym koniec.
– Ale przecież mówiłaś…
– Nie myślałam, że będziesz chciał się zaangażować na serio – zaczęła się pospiesznie ubierać. – Ja nie miałam takiego zamiaru. I radzę ci zapomnieć o tym jak najszybciej. Bo gdyby Jarek się dowiedział o dzisiejszej nocy, to nie chciałabym być w twojej skórze…
– Gdyby się dowiedział, też nie miałabyś lekko – stwierdziłem.
– Spokojna głowa. Mnie by wybaczył – powiedziała to z wielką pewnością siebie. – Ale tobie nigdy – dopięła sukienkę i ruszyła do drzwi. – I nie próbuj dzwonić! Nie ma po co. Ja kocham tylko Jarka.
Po jej wyjściu poczułem, że świat mi się zawalił na głowę. Do tej pory żyłem nadzieją, że Karolina w końcu mnie dostrzeże, a kiedy lepiej pozna, to doceni i… I może coś z tego będzie. Teraz już nie mogłem na nic liczyć. Po prostu okazało się, że ona nie wyobraża sobie bycia ze mną, a jedynym facetem, z którym chce być, jest ów Jarek. Wielki, tępy osiłek.
Jedyne, co było pocieszające w tej sytuacji to fakt, że wprawdzie straciłem nadzieję na to, że będę z Karoliną, ale też przestała być kobietą z moich marzeń. Po tym co zrobiła, wreszcie dostrzegłem w niej wady.
Ale tego mojego krytycyzmu nie starczyło na zbyt długo. Gdy spotykałem ją w gronie znajomych, zacząłem głównie dostrzegać to, co dawniej mi się w niej podobało. Cudowne oczy, wspaniałą burzę włosów, świetną figurę i nieprzeciętną inteligencję. Inteligencję, która wciąż marnowała się w związku z niezbyt lotnym typem, jakim był Jarek.
I wtedy, trochę przypadkiem, zauważyłem, że na mojego rywala łakomym okiem patrzy Magda. On również zerkał na nią czasem, a gdy ich spojrzenia się spotykały, coś między nimi iskrzyło. Zabawiłem się w detektywa. Wkrótce nie miałem wątpliwości, że Jarka i Magdę łączy coś więcej. Nie miałem wprawdzie twardych dowodów, jakichś zdjęć czy nagrań, bo przecież nie byłem profesjonalistą. Ale uważałem, że wystarczy to, co wiem. I że powinienem to powiedzieć Karolinie.
– Drań! – zdenerwowała się, gdy usłyszała moją opowieść, jakby zapominając, że sama też nie przejmowała się specjalnie wiernością. – Ja mu pokażę! – spojrzała na mnie łagodnie. – Dobrze, że mi to powiedziałeś. I to po tym, jak cię…
– Było minęło – chrząknąłem skromnie. – Uważałem, że powinnaś to wiedzieć.
– Oczywiście – dostrzegła w moich włosach jakiś paproch i zaczęła go z nich wyłuskiwać. – Na pewno się nie gniewasz?
– Nieeeee…. – odpowiedziałem z drżeniem. Dłoń Karoliny przestała rozczesywać moje włosy i w tej chwili głaskała mnie po policzku. – A czemu pytasz?
– Pomyślałam, że powinnam ci jakoś wynagrodzić to, że nasze ostatnie spotkanie nie skończyło się najlepiej…
Trzeba przyznać, że Karolina naprawdę starała się zatrzeć złe wrażenie. Tak bardzo, że tym razem znów byłem pewien, że to początek czegoś więcej. Ale kiedy rano wspomniałem nieśmiało o następnej randce, ona jak gdyby nigdy nic oświadczyła mi, że ma już chłopaka. O ile mogłem jeszcze zrozumieć, że Karolina nie chce być ze mną, to już doprawdy nie mogłem pojąć, dlaczego wciąż ma zamiar być z tym całym Jarkiem. W końcu uznałem, że jej uczucie jest zupełnie pokręcone i nie mnie dociekać, dlaczego tak właśnie wybrała. Postanowiłem poddać się intensywnej kuracji odwykowej od Karoliny i przestałem bywać w miejscach, w których mogłem ją spotkać.
Nie widziałem jej dwa miesiące, kiedy niespodziewanie spotkałem pod swoją uczelnią Jarka. Czekał na mnie i zastąpił mi drogę. Położył swoją ciężką łapę na moim ramieniu i oświadczył:
– Musimy porozmawiać.
Nie było sensu uciekać. Jedyne, co mogłem zrobić, to spróbować, żeby nasza rozmowa odbyła się w miejscu publicznym, co mogło uratować mi skórę.
Zaproponowałem, żebyśmy poszli do pobliskiego pubu.
– Dobra stary, nie będę owijać w bawełnę – zaczął rozmowę Jarek. – Karola wszystko mi powiedziała.
– Wszystko? To znaczy co? – usiłowałem grać na zwłokę.
– Ty już wiesz co. I ciesz się, że ci tego nie wytłumaczę, stukając twoim łbem o blat stolika – oświadczył z właściwą sobie bezpośredniością.
– Aaaahaa – poczułem drżenie łydek.
– No, to teraz posłuchaj. Nie próbuj się do niej więcej zbliżać, bo… – urwał, ale wymownie zacisnął dłoń w pięść, a ja przełknąłem ze strachu ślinę. – Widzę, że rozumiesz. To zrozum jeszcze jedno. Karola poszła z tobą nie dlatego, że ty, to ty. Była na mnie wściekła. Ja sobie czasem zaszaleję… Wiesz, dziewczynki same mi wskakują do łóżka – zarechotał. – A Karola chce się za to czasem zemścić i tyle – pokiwał z niesmakiem głową, jakby nie był w stanie pojąć, dlaczego dziewczyna się na nim odgrywa, zamiast z pokorą przyjmować jego zdrady. – Rozumiesz?
– Tak, rozumiem – powiedziałem, choć to nie była prawda.
Wiedziałem wprawdzie, iż Jarek daje mi do zrozumienia, że sobie nie życzy, abym służył jego dziewczynie za narzędzie zemsty. Nie rozumiałem jednak zupełnie tego, dlaczego ze sobą są, jeśli cały czas się zdradzają. Szczególnie nie mogłem pojąć Karoliny, która zadowalała się odgrywaniem na partnerze, zamiast po prostu go zostawić. Po co coś takiego w ogóle ciągnąć?! Jednego byłem pewien. Kiedy dowiedziałem się tego wszystkiego, z mojej głowy wywietrzało uczucie do Karoliny.
Więcej prawdziwych historii:
„Matka ciągle obwinia mnie o rozwód, bo ktoś powiedział ojcu o jej romansie. Ona jest pewna, że to byłam ja”
„Nakryłam męża w łóżku z nianią naszych córek. Zostawił mnie z dziećmi, bo nie byłam dla niego prawdziwą kobietą”
„Syn narzeka, że go kontroluję. Mam do tego prawo, bo całe życie od ust sobie odejmowałam, by jemu nic nie zabrakło”
„Związałem się z alkoholiczką. Co tydzień obiecywała mi, że przestanie pić. Ja wciąż wierzę, że się zmieni”