„– Dagmara, spokojnie... Wiem, że to dość niezręczna sytuacja, ale uspokój się, przecież jestem dorosła. Samotna – zaczęłam się spokojnie tłumaczyć. – To ja tu drżę o twoje zdrowie, twoje samopoczucie, zamartwiam się, że siedzisz całymi dniami i płaczesz za ojcem, a ty zabawiasz się z jakimś małolatem?! – krzyknęła”.
Czytaj więcej