„Nigdy nie zapominała o nas. Często dawała mi kasę, a na urodziny lub święta obdarowywała nas kosztownymi upominkami. Nie były to byle jakie drobiazgi. Gdy skończyłam 35 lat, otrzymałam od niej nowiutką pralkę. Nie chciałam jej przyjąć, ponieważ wydawało mi się, że Irena daje mi ją z litości”.
Czytaj więcej