„Ruszyliśmy w stronę parkingu, kroki mieliśmy szybkie, niemal niecierpliwe. Czułem, jak adrenalina krąży w moich żyłach, a podniecenie sięga zenitu. Samochód stał na skraju lasu, z dala od innych pojazdów. Ewa wyciągnęła kluczyki z torebki i otworzyła auto. Wiedziałem już, co nastąpi”.
Czytaj więcej