„Wcześniej myślałem, że Anita ma lekko, bo zajmuje się tylko domem, ale szybko zrozumiałem, że byłem w błędzie. Nic nie szło mi tak sprawnie, jak powinno. Samo dopilnowanie, żeby starszy był gotowy do przedszkola, ubranie młodszego i siebie, a potem zapakowanie marudzących dzieciaków do auta – już to sprawiało, że byłem totalnie spocony”.
Czytaj więcej