„Trzeci miesiąc z rzędu spędzałem w domowych pieleszach, próbując być pomocnym, ale Magdzie odbijało. Raz truła mi głowę, że zaczynamy być spłukani, a za chwilę zarzucała mi, że nic tylko się lenię po całych dniach. Zupełnie nie dostrzegała faktu, że chata lśni czystością, lodówka jest pełna, a ja podaję jej pachnące obiadki prosto pod nosek”.
Czytaj więcej