„– Nie dzwoniłem w sprawie kocurka – przyznał wprost weterynarz. – Chciałem się z panią spotkać. Wtedy, kiedy przyszła pani do mnie po raz pierwszy… Było w pani oczach coś, co… Poczułam, że drżę na całym ciele. Chciałam przerwać temu mężczyźnie, wyjaśnić mu, że to nie wypada, że jestem wdową!”.
Czytaj więcej