„– Wiem, że jestem draniem i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, ale wszystko przemyślałem – powiedział. – I doszedłeś do jakichś wniosków? – spytałam. – Aż za bardzo. Widzisz, nie wiedziałem, że ślub przynosi aż taką odpowiedzialność za drugą osobą. Myślałem, że będzie jak w bajce, a my ciągle mieliśmy jakieś problemy”.
Czytaj więcej