Młody bezczelny nam się zaczyna robić. I cwaniakowaty przy okazji. Wieczorem już nie zaśnie potulnie, grzecznie, jak na niemowlę dobrze wychowywane przystało. Obowiązkowo, coraz częściej, musi sobie pogadać. Leży, od czasu do czasu pociągnie, siorbnie mleka, po czym odwraca głowę i mamrocze coś, ni to do siebie, ni to do Mamy. „Eeeelleeeee”, „aammmaaaaa”, „aaguuuu” i tak raz za razem. Bywa, że i prawie dwie godziny tak pomamrocze, a w międzyczasie Mama sama zdąży zasnąć.
Czytaj więcej