„Teściowa popatrzyła na mnie dokładnie tak, jakbym urwała się z choinki. Jej oczy się zwęziły, a twarz wykrzywił niezadowolony grymas. – Kacper, przemów swojej żonie do rozumu – powiedziała chłodno. – Kto to widział, żeby nie przywitać świętego dzieciątka, tylko gnić w domu?”.
Czytaj więcej