„Nie chciałam robić afery na parkingu. Poza tym pozostali kończyli pracę o tej samej godzinie i wolałam nie narażać się na kpiny, więc po prostu chciałam jak najszybciej odjechać. Nie oznaczało to jednak, że Józef mógł być spokojny. Co to, to nie, bo gromy dopiero nadciągały”.
Czytaj więcej