Czuję, odczuwam i przeczuwam, że chyba mózg mój skurczył mi się ostatnimi czasy. Być może nawet się odmóżdżył w znacznej jego, pokręconej części. Nie chcę nawet wiedzieć co się z nim dzieje. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, a mózgowi tym bardziej nie do tego. Bo nie rozumiem czegoś. Nie pojmuję. A w czym mój problem tkwi? Gdzie dylemat egzystencjalny się sytuuje? No, ten tego, znaczy się w... smyczy.
Czytaj więcej