W trzecim odcinku programu „ Dieta czy cud?” zmierzyłam się z cukrem. Postanowiłam wyeliminować go z mojej diety. Co mi w tym pomogło?
Spis treści:
Detoks cukrowy
Wyrzuciłam do kosza wszystkie słodycze, które miałam w mieszkaniu. Postanowiłam na 7 dni zrezygnować z jedzenia słodyczy. Zero batoników, czekoladek, ciasteczek. Pierwszego dnia na śniadanie jadłam płatki z mlekiem. Niestety mała porcja nie zaspokoiła mojego głodu. Byłam silna i nie uległam! Zabrałam się za porządki domowe, za odkurzanie, by nie myśleć o jedzeniu. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy z 2 łyżeczkami cukru i mlekiem, ale tym razem wypiłam ją bez cukru i zjadłam serek waniliowy.
Byłam z siebie dumna, że respektuję swoje postanowienia. Czułam się „dziwnie”, nie umiem nawet tego uczucia opisać. Z jednej strony cieszyłam się, że tyle godzin nie skusiłam się na nic słodkiego, a z drugiej brakowało mi drożdżówki do kawy. Na obiad zjadłam zupę pomidorową i klopsy od mamy z bułką i ogórkiem. Bez słodkiego deseru! Na podwieczorek był sok dla dzieci - samo zdrowie. Chcica na smakołyki przeszła natychmiast. Zjadłam też parówki z ketchupem.
Dietetyk z programu „Dieta czy cud?” podpowiada, jak ograniczyć cukier
Myśl, że nic nie podjadłam przez cały dzień dodała mi energii i przybliżała do chwili, gdy wreszcie na wadze zobaczę mniejszą cyfrę. Nie byłam rozdrażniona, nawet nie bolała mnie głowa. Wieczorem znajomi zaprosili mnie na grilla. Były smaczne, grillowane rarytasy i kolorowe drinki, ale żadnych słodyczy (oprócz jednego chipsa). W drodze powrotnej, o północy skusiłam się na kebaba. Załamałam się totalnie, gdy wróciłam do domu. Zjadłam czekoladę, którą schowałam na wszelki wypadek. Przez cały dzień brakowało mi smaku słodkiego. Z tyłu głowy pojawiła się myśl, że to „tylko” czekoladka. Przegrałam z miłością do słodyczy już po pierwszym dniu.
Fit batony
Kupiłam kilka batonów w wersji light. Ekologiczne, zdrowe i bez cukru, czyli idealne dla mnie. Byłam zadowolona, że są na rynku takie słodycze, które mogę jeść bez limitu i jeszcze będę chudnąć. Były to batoniki m.in. z miodem, daktylami, rodzynkami. Bardzo mi smakowały, zwłaszcza wersja proteinowa. W smaku nie odbiegały od zwykłych batonów i ciasteczek, które jadłam na co dzień. Różnica była taka, że są zdrowsze i nie zawierają szkodliwych składników. Poznałam różne połączenia smakowe, które pieściły moje kubki smakowe. Miałam dużo energii, a co najważniejsze nie czułam głodu, ale nawet takie fit słodycze nie sprawiły, że moja waga zmalała.
fot. Adobe Stock
Dieta z niskim indeksem glikemicznym
Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat tej diety. Można na niej schudnąć bez głodówki. Wystarczy wybierać produkty o indeksie glikemicznym poniżej 70 np. jajka, sery tłuste, wina wytrawne, płatki owsiane. Należy natomiast unikać składników, które mają IG powyżej 70. Bardzo podobała mi się ta dieta, bo wreszcie mogłam jeść normalne dania.
Na obiad zjadłam kurczaka pieczonego, kaszę jaglaną i gotowaną marchewkę. Niestety nie doczytałam, jak mam przygotować posiłki, by miały odpowiedni indeks glikemiczny. Nie zmartwiłam się aż tak bardzo, bo jadłam to, co lubię i nie miałam wyrzutów sumienia. Na kolację przygotowałam bób, ale wciąż byłam bardzo głodna, więc zjadłam dodatkowo śliwki i truskawki. To była zła decyzja! Co prawda najadłam się, ale całą noc spędziłam w łazience. Rozbolał mnie brzuch i miałam biegunkę.
Podobno dieta o niskim indeksie glikemicznym jest bardzo zdrowa, ale chyba nie dla mnie. Nie mam czasu, aby za każdym razem pilnować wartości IG i zastanawiać się, czy prawidłowo przygotowuję posiłek. Byłam zestresowana, nie chciałam niczego pomylić. Ostatecznie wybrałam komfort psychiczny i szybko zrezygnowałam z tego sposobu żywienia. Zaletą tej diety jest możliwość skomponowania posiłków ze składników:
- lubianych,
- dostępnych w każdym sklepie (nie za miliony monet),
- z łatwością się przyrządza.
Tabletki z chromem
Pomyślałam sobie, że ostatnią deską ratunku będą tabletki z chromem, które mają za zadanie zahamować apetyt na cukier i słodycze. Takie rozwiązanie nie nadwyręży mojego budżetu, bo suplement można kupić w aptece już za około 10 zł. Miałam ambitny plan, by rozprawić się z moim „uzależnieniem” od cukru.
Przez 7 dni łykałam jedną tabletkę zawierającą chrom. Na kartce zapisywałam ile zjadłam wówczas słodyczy. Po tygodniu na mojej twarzy pojawił się smutek i byłam bardzo rozczarowana, że w moim przypadku ilość spożywanego cukru nie zmniejszyła się do zera, a wręcz przeciwnie, wzrastała każdego dnia.
Zaczęło się niewinnie od małego batonika, a skończyło się na lodach i szarlotce. Podjadałam, ponieważ ochota na słodkie przechytrzyła mój organizm, a chrom nie pomógł mi wytrwać w moim postanowieniu. Nie zauważyłam różnicy w swoim apetycie, gdy zażywałam tabletki z chromem. Będąc na chromowej kuracji spożywałam tyle samo słodyczy, co wcześniej. Zauważyłam natomiast poprawę moich włosów i paznokci. To jedyny plus!
Mogę się oprzeć wszystkiemu, ale nie pokusie słodkości. Głęboko wierzę, że znajdę jednak sposób, by rozprawić się z moją otyłością. Myślę, że przełom może pojawić się już w następnym odcinku. Przygotujcie się na ogromne emocje!
Przeczytaj więcej o skutecznym odchudzaniu:
Kinga Zawodnik z programu „Dieta czy cud?” sprawdza, czy wspomagacze odchudzania działają
Prosta, szybka i skuteczna dieta odchudzająca. Gotowy jadłospis na 7 dni!
Zdrowsza wersja diety kopenhaskiej! Jadłospis opracowany przez dietetyków