Kończą się zasoby młynów, a do wakacyjnych żniw jeszcze sporo czasu. Przez kilka miesięcy pieczywo i mączne produkty będą droższe i trzeba liczyć się, że to niekoniecznie przejściowa sytuacja.
W okresie epidemii koronawirusa wielu Polaków straciło pracę lub zamknęło własną firmę, dlatego liczy każdy grosz utrzymując się po części z oszczędności. Przedłużające się zamrożenie gospodarki to spowolniona gospodarka i drożyzna. Wzrost cen odczujemy teraz także podczas zakupów w piekarniach.
Przepisy na domowy chleb, a także chleb bez drożdży cieszą się coraz większą popularnością i nie ma w tym nic dziwnego, bo bochenek białego pieczywa w najbliższym czasie może zdrożeć o ok. 20%. Za jakie produkty zapłacimy więcej i dlaczego?
Dlaczego chleb i mąka będą droższe?
Pszenicy brakuje praktycznie na całym świecie, a zbiory są coraz słabsze. W zeszłym roku zebrano w Polsce ok. 10,8 mln ton pszenicy, czyli o milion ton więcej niż sezon wcześniej, a wyeksportowano jej o 1,5 mln ton więcej, niż w poprzednim roku. Co ciekawe, w ostatnich tygodniach ten eksport przyspieszył. Efektem są braki mąki w polskich młynach.
Jak czytamy na stronie Gazety Wyborczej, już 3 kwietnia Polski Związek Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego, skupiający ok. 65% rynku przemiału, zwrócił się do ministra rolnictwa o uruchomienie rezerw zbóż zgromadzonych przez Agencję Rezerw Materiałowych, ale nie uzyskał odpowiedzi.
Argumentowaliśmy, że przy obecnym eksporcie i cenach, jakie eksporterzy oferują rolnikom, my nie możemy z nimi wygrać i nie mamy gdzie kupić ziarna. Uruchomienie rezerw państwowych mogłoby zahamować wzrost cen - powiedział wtedy prezes związku Krzysztof Gwiazda.
Ceny mącznych produktów, czyli wspomnianych makaronów i kasz, są podyktowane trudną sytuacją w polskich młynach. Do tej pory większość młynów sprzedawała mąkę z ziaren kupionych jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. Ta się niestety skończyła, a nikt nie ma zapasów, które wystarczyłyby do połowy lipca, czyli do kolejnych zbiorów. W ostatnim czasie pszenica z 750 zł za tonę (w styczniu) podrożała do 940 zł (pod koniec kwietnia). Tej sytuacji winna jest panika związana z koronawirusem i zwiększony eksport.
Wyraźnie widać, że obecnie cena pszenicy jest wyższa o 10-20%, więc młyny płacą więcej za ziarna, a to bezpośrednio wpływa na ceny mąki i wyrobów mącznych. Makaroniarze już wcześniej chcieli podnieść swoje ceny i usiłowali renegocjować kontrakty, bo mąka drożała już od kilku miesięcy, równolegle ze wzrostami cen za prąd.
Ciekawostki i porady: Co zamiast chleba? 6 zamienników pieczywa
Jak zrobić risotto z kurczakiem i ryżem
Jaki chleb kupować? 4 rady do zapamiętania