„– Widzisz chyba, że jesteśmy trochę zajęci. – Przeklęta flądro! To mój mąż! – wykrzyczałam. – Mariusz, uspokój swoją żonę i wyproś ją z biura. Mariusz nie był w stanie wydusić z siebie nawet słowa. Leżał tylko na niej nieruchomo, jakby miał nadzieję, że stał się niewidzialny”.
Czytaj więcej