Mam znajomą, która uwielbia Sylwestra i Nowy Rok. Dlaczego? Bo dla niej to synonim zmiany na lepsze, czegoś nowego i ekscytującego. Kiedy wybija dwunasta rzeczona znajoma stawia kropkę po kolejnym rozdziale swojego życia i rozpoczyna pisać nową powieść. Wiele z nas, mniej lub bardziej świadomie, postępuje podobnie. Bo czy pękające w szwach listy noworocznych postanowień to nie takie zbiorniki nadziei? Na atrakcyjniejsze ciało, większą wydajność w pracy i życiu rodzinnym, a przede wszystkim – lepsze wersje nas samych. Sęk tym, że mało która z nas pomiędzy przejściem na dietę i rozpoczęciu nauki języka hiszpańskiego, jest w stanie wcisnąć - „Być lepszą kochanką”.
Czytaj więcej