Los chciał, że trafiłam na przewodnika, który mimo, że pracował tam dobrych kilkadziesiąt lat, nadal opowiadał z pasją. Jego ciepły, ale drżący głos w słuchawkach, doprowadził mnie do płaczu. Płaczu, którego już do końca nie mogłam powstrzymać. Ale to żaden wstyd płakać w takim miejscu.
Czytaj więcej