Niby nie ma nic złego w oszczędzaniu. W oszczędzaniu może i nie, ale przesadne oszczędzanie nie jest dobrą cechą. Nikt z nas nie chce być rozliczany z każdej złotówki, dlatego życie ze skąpcem może stać się uciążliwe.
Jeśli faktycznie nie przelewa Wam się - oszczędzanie na czarną godzinę pewnie i Ty jesteś w stanie zrozumieć, ba, nawet to pochwalasz. Ale jeśli żyjecie na poziomie wyższym (przynajmniej moglibyście żyć) i ciągle oszczędzacie każdą złotówkę - cóż, każdemu może to obrzydnąć.
Przede wszystkim musisz zrozumieć, że skąpstwo uwarunkowane jest po części jego charakterem, a po części sytuacją w domu rodzinnym. Mówiąc w skrócie - jeśli on cały czas oszczędza to oznacza, że obawia się ubóstwa. Kiedyś oszczędzał z przyzwyczajenia, dziś to już jego nawyk.
Zobacz też: Czy istnieje przepis na udany związek?
Nie pomogą żadne Twoje tłumaczenia, choć oczywiście możesz spróbować. Jedynym dobrym rozwiązaniem jest założenie własnego konta i nie mówienie mężowi o swoich wydatkach. Niby wilk syty i owca cała, ale czujesz, że nie tak powinno być. Współczesna kultura wytworzyła stereotyp mężczyzny, który kupuje coś swojej kobiecie - kwiaty, drobne upominki.
Jeśli Twój partner żałuje na to pieniędzy Ty czujesz się odrzucona. Musisz też go zrozumieć - charakteru nie zmienisz, a to, że kupi Ci kwiaty nie oznacza, że Cię kocha. Może kochać i bez kwiatów... :) Prezenty lub ich brak to kiepski powód do rozstania!
Musisz także pamiętać, że istnieje granica pomiędzy skąpstwem, a wykorzystywaniem. Ta granice zarysowuje się zwłaszcza podczas drobnych czynności - np. wspólne zakupy, obiad na mieście, drink w barze.
Zwróć uwagę, czy Twój mężczyzna rozlicza się z Tobą zawsze po połowie, czy może jest tak, że częściej to Ty płacisz. Oczywiście - liczenie wspólnych zakupów po połowie jest jak najbardziej dobrym rozwiązaniem. Gorzej, gdy w tych zakupach znajdują się jego 33 rzeczy, a Twoje 4. A gdy na tych samych zakupach za tydzień jest odwrotna sytuacja - on mówi, że zapłaci za siebie, a Ty za siebie, bo przecież więcej kupiłaś.
To właśnie jest wyzysk - on stara się wydać jak najmniej i liczy, że Ty dołożysz.
Oczywiście, nie ma co oczekiwać, że zawsze będzie za Ciebie płacił. Jeśli nie jest milionerem nie ma takiego obowiązku i powinnaś to zrozumieć. Jednak nie powinien na Tobie oszczędzać, a już na pewno nie liczyć, że Ty będziesz płacić za niego. Takie sytuacje są stresujące i nie wpływają dobrze na Wasz związek. Spróbuj wytłumaczyć mu, że widzisz jego "drobne machlojki" i jest Ci przykro. Może zrozumie, a jeśli nie - nie owijamy w bawełnę - zostaw go czym prędzej! Chyba, że dobrze Ci z faktem, że masz utrzymanka!
Zobacz też: Jak pielęgnować szczęście?