Cuckold, to po prostu dobra zabawa! – poznaj opinię jednego z „rogaczy”

Cuckold, to po prostu dobra zabawa! – poznaj opinię jednego z „rogaczy” fot. Adobe Stock
„Pytacie, po co facet bawi się w zdradę kontrolowaną i oglądanie żony, uprawiającej seks z innym? Nie rozumiecie! Lubimy spełniać nasze fantazje seksualne, a cuckold był jedną z nich, jak mój seks z dwoma babeczkami czy swinging” – opowiada 39-letni Mateusz, w cuckoldzie zwany „rogaczem”.
/ 07.01.2019 13:28
Cuckold, to po prostu dobra zabawa! – poznaj opinię jednego z „rogaczy” fot. Adobe Stock

„Cuckold nie jest dla wszystkich” – uważa Mateusz, pracownik branży samochodowej, ojciec 10-letniego syna, od 12 lat w związku. „Trzeba mieć otwarty umysł i znać swoją wartość, żeby pozwolić żonie na zdradę”.

Na czym polega cuckold, czyli zdrada kontrolowana?

Cuckold, inaczej zdrada kontrolowana, polega na tym, że mężczyzna czerpie przyjemność z niewierności żony. Cuckold dosłownie oznacza „rogacza”, któremu „HotWife” lub „Hotka” przyprawia rogi. Sposób, w jaki to robi zależy od pary.
„Hotka” może wspólnie z „rogaczem” wybierać partnera do seksu, może decydować sama albo podporządkować się jego woli.

Sama zdrada także przebiega różnie.
„Ja lubię patrzeć, jak żona działa na facetów, ale są „rogacze”- podglądacze albo słuchacze. Ci ostatni np. umawiają żonę na randkę i pooglądają ją podczas spotkania, po czym wracają do domu, czekając na relację. Ja jestem wzrokowcem i lubię wiedzieć, jak się sprawy mają, dlatego patrzę” – uśmiecha się Mateusz. „Czasami po wyjściu gościa jestem tak podniecony, że od razu uprawiam z żoną seks”.

Cuckold- po prostu jedna z rozrywek

Mateusz mówi, że nie czuje się poniżony, bo oboje z żoną mają za sobą wiele seksualnych eksperymentów.
„Zaczęło się jakieś osiem lat po ślubie” – opowiada. „Podczas wyjazdu do Austrii poznaliśmy parę swingersów. Początkowo wyśmialiśmy ich propozycję wymiany partnerów, ale tak podziałali na naszą wyobraźnię, że po powrocie do pokoju hotelowego kochaliśmy się, jak przed narodzinami syna”.
To doświadczenie sprawiło, że postanowili zaryzykować. W zasadzie to Mateusz podjął decyzję, dając żonie słowo, że wycofają się, jeśli tylko coś jej się nie spodoba.
„Pierwszy raz był dziwny tzn. mnie bardzo się podobało, ale żona nie mogła pozbyć się wrażenia, że mnie zdradza. Jednak daliśmy sobie drugą szansę z parą w naszym wieku i spodobało nam się”.

W pewnym momencie swinging przestał im wystarczać, więc zaczęli szukać innych podniet. Raz odważyli się na orgię, ale stwierdzili, że wolą bardziej kameralne trójkąty. Cuckold nie jest jedynym ich doświadczeniem, bo Mateusz lubi też umawiać się na seks w trójkącie i zaspokajać obie partnerki.
„Być może dlatego nie czuję się poniżony, widząc żonę w ramionach innego” – mówi.

Kto tu naprawdę rządzi

Z reguły Mateusz sugeruje żonie, z jakimi mężczyznami powinna się umówić, ale to ona ma ostatnie słowo i decyduje z kim zdradzi męża, w jakim miejscu i w co się ubierze. Jego żona nie ma określonego typu mężczyzny. Z reguły wybiera młodszych, mniej doświadczonych za to bardziej podnieconych kochanków, choć lubi też nieśmiałych, ale wysportowanych rówieśników. Starszych nie bierze pod uwagę.
„Nie kręcą jej” – mówi jej mąż. „Cuckold dodał jej pewności siebie. Wcześniej porównywała się z innymi kobietami, zastanawiała czy nie pociągają mnie bardziej niż ona i źle znosiła, gdy zapraszałem ją do trójkąta. Teraz jest inną kobietą. Lubi przy mnie flirtować ze swoimi kochankami i na co dzień też stała się pewniejsza. Oj tak... Potrafi dyktować warunki” – uśmiecha się "rogacz". „Pytasz, jak to jest patrzeć na żonę? Hm… czasami tak na mnie działa, że chętnie przyłączyłbym się, ale zasady są jasne, więc siedzę, sączę alkohol i patrzę na nich, jak na dobry pornos”.

Cuckold - czy na pewno warto?

Nie wiedzą, jak długo jeszcze będą uprawiać cuckold. Oboje z żoną są bardzo zapracowani, a randki i wyszukiwanie partnerów jest bardzo absorbujące. Dlatego najczęściej cuckold uprawiają podczas urlopów we dwoje (dwa razy do roku) i w czasie samotnych weekendów (kilka razy do roku).
„W naszym łóżku nie zawsze musi być ktoś trzeci, ale jeśli miałbym być szczery, to powiedziałbym, że przyzwyczaiłem się do urozmaiceń. Nie wiem czy byłbym jeszcze z żoną, gdyby nie lubiła eksperymentów? To trudne pytanie. Mam duży apetyt seksualny, więc na pewno zdradzałbym ją. Jeśli nie w realu, to korzystając z cyberseksu, ale to nie to samo”.

Przeczytaj jeszcze:
„Wstydzę się tego, co robię, ale on odejdzie, jeśli odmówię udziału w porno”
"Kamasutra, czyli jak stałam się kochanką idealną" – opowieść czytelniczki
Orgazm sutkowy – to jedna z lepszych rozkoszy, którą możesz sprawić sobie sama

Redakcja poleca

REKLAMA