Olimpiada żywieniowa
Odpowiedź rodziców na pytanie: „Czy Twoje dziecko często źle się zachowuje podczas posiłków?” mówi mi, czy rodzice są uczestnikami „olimpiady żywieniowej”, jak to nazywam. Problemy w tej kategorii zawierają kwestie takie jak:
Muszę gonić dziecko po kuchni, żeby je nakarmić.
Moje dziecko nie chce siedzieć w wysokim krzesełku albo próbuje się z niego wydostać.
Moje dziecko nie chce nawet spróbować jeść samodzielnie.
Moje dziecko nie chce nosić śliniaka.
Moje dziecko ciągle upuszcza jedzenie na podłogę — albo wciera je sobie we włosy.
Nowo odkryte przez Twoje dziecko umiejętności przy stole pojawiają się w tym samym czasie, co olbrzymi skok rozwojowy. Wiele dzieci w tym roku potrafi chodzić. Te, które nie umieją, przynajmniej raczkują i wstają. I mają nieskończoną ciekawość.
Zobacz też: Sposób na niejadka
Obiad? Nuda!
Jedzenie nie należy do najbardziej ulubionych rozrywek malucha. Kto chciałby siedzieć w wysokim krzesełku, nawet przez dziesięć minut, jeśli świat czeka na odkrywców? I kto chciałby jeść, gdy rzucanie i mazanie jedzeniem jest o wiele zabawniejsze? W wielu domach, gdzie mieszkają dzieci roczne czy dwuletnie, pory posiłków są czasem wyzwania, jeśli nie katastrofy, i olbrzymiego bałaganu.
Rodzice, którzy mają problemy z utrzymaniem dziecka w ryzach podczas posiłku, przychodzą do mnie z kwestiami, które odzwierciedlają rosnącą niezależność, umiejętności, a bliżej dwóch lat życia dziecka także silną wolę.
Zobacz też: Cukier w diecie dziecka
Walka o władzę
W istocie czasami odmowa jedzenia konkretnego produktu jest bardziej związana z potrzebą eksperymentu z władzą niż ze smakiem potrawy. Często lepiej jest wycofać się w sprawie jedzenia, by uniknąć walki o władzę (a przy następnym posiłku podaj coś równie odżywczego). Nawet dziecku rocznemu można zacząć wprowadzać jakieś podstawowe zasady.
Już słyszę, jak niektóre mamy protestują: „Ale on jest za mały na uczenie się zasad”. Nieprawda, moje miłe. To właśnie teraz należy zacząć, przed okresem buntu dwulatka, gdy wszystko może przerodzić się w walkę o władzę.
Wyznacz granice
Ważne jest wyznaczenie struktury i granic, szczególnie w wieku poniżej osiemnastu miesięcy, gdy zaczynają się prawdziwie uparte zachowania. Sztuczka na tym etapie polega na tym, by zachować zdrową równowagę, pozwalając dziecku na eksperymentowanie i wiedząc, czego możesz się spodziewać.
Na przykład, jeśli dziecko nie chce pozwolić na założenie sobie śliniaka, doprowadź do sytuacji, w której będzie miało coś do powiedzenia w tej kwestii. Pokaż mu dwa śliniaki i zapytaj: „Który chcesz założyć?”.
Kiedy nie dawać wyboru?
Z drugiej strony, jeśli musisz gonić dziecko po kuchni, aby je zmusić do jedzenia, być może pozostawiasz mu zbyt wielkie pole wyboru. Zamiast pytać: „Czy chcesz jeść?”, jak słyszę z ust wielu rodziców małych dzieci, powiedz po prostu: „Pora jeść”. Nie dajesz dziecku wyboru w kwestii jedzenia. Po prostu oświadczasz, że nadszedł czas posiłku.
Szansa
Jeśli dziecko odmawia, i tak sadzasz je przy stole. Jeśli jest głodne, będzie jeść. Jeśli jednak zacznie się w jakikolwiek sposób buntować, wyciągasz je z krzesełka i odstawiasz od stołu. Daj mu dwie szanse, a potem poczekaj do następnego planowanego posiłku, kiedy będzie zdecydowanie głodne. Do pewnego stopnia wiercenie się przy posiłkach, odmowa wejścia do wysokiego krzesełka lub próby wstawania w nim są po prostu częścią tego wieku i wielu z nich po prostu nie da się uniknąć.
Zauważyłam jednak, że mamy, które angażują się w kontakt i rozmowę z dziećmi, mają mniej problemów. Pomaga to zaangażować dziecko podczas posiłku.
Spróbuj pytać: „Gdzie są ziemniaki?” albo pokaż: „Groszek jest zielony”.
Uśmiechaj się, rozmawiaj z dzieckiem, powiedz, że świetnie sobie radzi. Gdy przestanie jeść albo gdy tylko zauważysz, że przymierza się do wstawania, przejmij prowadzenie: natychmiast wyjmij je z krzesełka i powiedz: „No dobrze, koniec obiadu. Czas umyć rączki”.
Fragment pochodzi z książki „Zaklinaczka dzieci. Jak rozwiązywać problemy wychowawcze?” Tracy Hogg i Melindy Blau (Wydawnictwo Helion, 2007). Publikacja za wiedzą wydawcy.