Tradycyjne wypieki na Trzech Króli

Powróćmy do tradycji święta Trzech Króli również w kuchni. Odkryjmy na nowo smaki dzieciństwa naszych babć i 6 stycznia zajadajmy się szczodrakami, sójkami i królewskim ciastem.
/ 05.01.2012 15:00

Ciasto

Fot. Fotolia

Jeszcze na początku ubiegłego wieku wigilia święta Trzech Króli często nazywana była „szczodrym wieczorem” i kończyła okres Bożego Narodzenia. Tradycją było obdarowywanie się w ten wieczór podarkami. Czyniono to na pamiątkę darów złożonych przez Trzech Mędrców ze Wschodu nowonarodzonemu Jezusowi. Prezenty nierzadko tworzono we własnej kuchni. Przy czym zasada była jedna – miało być suto i hojnie.

Tego dnia dzieci otrzymywały drobne upominki, wśród których znajdowały się pieczone specjalnie na tę okazję ciasteczka w kształcie zwierzątek lub lalek. Do ciasta często dodawano orzechy i suszone owoce. Nie zapominano również o praktycznej stronie prezentów.

Polecamy: Kanapki idealne na karnawał

Najmłodsi otrzymywali jabłka, mające według tradycji ludowej chronić przed bólem gardła.

Tradycyjne wypieki na 6 stycznia

Do tradycyjnych wypieków należało królewskie ciasto. Specjał ten znany jest  w wielu krajach europejskich w kilku odmianach. Jego polska wersja, z ciasta francuskiego wypełnionego masą migdałową, gościła najczęściej na stołach szlacheckich dworów i mieszczańskich kamienic. Obok wyjątkowego smaku wypiek ten gwarantował emocjonującą zabawę. W jego wnętrzu ukrywał się bowiem tajemniczy przedmiot, będący obiektem pożądania wszystkich współbiesiadników.

Nie miało znaczenia czym okazywał się on w rzeczywistości. Często był to cały migdał, choć zdarzały się również porcelanowe figurki czy złote monety. Szczęściarz, który odnajdował go w swoim kawałku, zostawał Migdałowym Królem i mógł sprawować „niepodzielne rządy” w domu przez cały wieczór.

Okolice święta Trzech Króli były w Polsce tradycyjnym czasem kolędowania. Zespoły kolędników chodziły od drzwi do drzwi umilając swoim śpiewem świąteczny czas. Gospodynie miały obowiązek przygotowania poczęstunku dla niestrudzonych wędrowców. Najczęściej były nim szczodraki, czyli rodzaj drożdżowych pierogów, nadziewanych serem, cebulą, kaszą albo mięsem. Szczodraki miały swoją wymowę symboliczną. Ich wygląd i smak zależał od tego jaki był miniony rok. W dobrych latach były pieczone z najlepszej mąki i z nadzieniem mięsnym, w chudych latach i szczodrak nierzadko był pozbawiony nadzienia.

Od chwili gdy święto Trzech Króli stało się na powrót dniem wolnym, warto powrócić do dawnych tradycji i smaków. Dzień spędzony z najbliższymi w cieple kuchni stanie się czasem magicznym zapamiętanym na długie lata.

Zobacz także: Pierogi - farsze tradycyjne i egzotyczne

Redakcja poleca

REKLAMA