Urodziłam się w tak zwanym „dobrym domu”. Mama prawniczka, tata lekarz, znani w okolicy dziadkowie: politycy i adwokaci. Moja przyszłość była ustalona przed moimi narodzinami: miała zostać prawniczką lub sędziną.
„Cudowne” dzieciństwo
Od dziecka chodziłam do najlepszych szkół i na drogie dodatkowe zajęcia. Dostawałam tylko edukacyjne zabawki, bo pluszaki były według moich rodziców stratą czasu.
Gdy za dziecka trafiłam do szpitala, zobaczyłam zupełnie inny świat. Inne dzieci były otoczone rodzicami i rodzeństwem, wszyscy śmiali się, wygłupiali i widać było, że bardzo się kochali. Panie pielęgniarki też podchodziły do mnie z życzliwością i prawdziwie interesowały się mną. To wtedy zapragnęłam dwóch rzeczy: chciałam zostać pielęgniarką i mieć dużą rodzinę.
Lata mijały, a ja wciąż nie miałam odwagi poinformować rodziny o moich planach i pragnieniach. Pewnie nigdy bym się na to nie odważyła, gdyby nie licealna wpadka...
Niechciana ciąża
Michał był moim chłopakiem czwartej klasy od liceum. Myślałam, że mnie kocha, ale gdy powiedziałam mu o ciąży, wypiął się na mnie. Stwierdził, że rodzice załatwią mi zabieg i całkiem zniknął z mojego życia.
Powiedziałam rodzicom o ciąży, a oni po naradzie oznajmili, że wszystkim się zajmą. Coś pękło we mnie w tamtym momencie. Oznajmiłam, że urodzę to dziecko, a do tego skończę studia bez ich pomocy. Myśleli, że wrócę do domu z podkulonym ogonem po kilku dniach, ale przeliczyli się.
Uciekłam z domu
Przez 7 lat pomieszkiwałam u koleżanek w akademiku i pracowałam w szpitalu. Z czasem znajome pielęgniarki załatwiły mi pokój w bursie. Dostałyśmy z Michasią wyczekany dach nad głową. Zdałam na zaoczne studia i dostałam pracę na oddziale. Po 8 latach nie miałam kontaktu z rodzicami, ale byłam już pielęgniarką z 7-letnią córeczką. Michasia wyrosła na mądrą i uczynną nastolatkę, ale nigdy nie poznała dziadków.
Szczęśliwe zakończenie
Dwa lata temu poznałam Adama i postanowiliśmy wziąć skromny ślub. Napisałam do rodziców, ale nie sądziłam, że się zjawią. Co jakiś czas wysyłałam im wcześniej kartki, ale nigdy nie otrzymałam odpowiedzi. Zaskoczyli mnie i przyjechali złożyć mi życzenia.
– Kochanie, czy nam wybaczysz? – zapytał tata. – Byliśmy głupi i próżni. Pokazałaś nam, że w życiu najważniejsza jest miłość i rodzina.
Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zapomnieć o tym, co mi zrobili…
Czytaj także:
„Myślałem, że mamy szansę na wspólną przyszłość, ale ona wykorzystała mnie, by odegrać się na swoim chłopaku”
„Nakryłam męża w łóżku z nianią naszych córek. Zostawił mnie z dziećmi, bo nie byłam dla niego prawdziwą kobietą”
„Syn narzeka, że go kontroluję. Mam do tego prawo, bo całe życie od ust sobie odejmowałam, by jemu nic nie zabrakło”
„Związałem się z alkoholiczką. Co tydzień obiecywała mi, że przestanie pić. Ja wciąż wierzę, że się zmieni”