Nie przeszło mi wtedy przez myśl, że prawdę można naginać. Ufnie przyswajałam wszystko to, co słyszę na lekcjach. Czasy PRL-u to nie były, ale szacunek do nauczyciela i jego autorytet jeszcze wtedy obowiązywał. Nie chcę wychodzić na naiwną dziewuszkę. Mówię tylko, że wyrządziło mi to pewną krzywdę. I tylko chcę ostrzec.
Czytaj więcej