Trenerka fitness pokazała cellulit i spotkał ją hejt

Cellulit fot. Fotolia
A my myślałyśmy, że niemal wszystkie kobiety go mają więc z jakiego powodu ten hejt?
Małgorzata Machnicka / 17.08.2017 16:19
Cellulit fot. Fotolia

Na palcach jednej ręki możemy policzyć kobiety, u których nie udało nam się dostrzec cellulitu. Aktorki, modelki, gwiazdy sceny muzycznej - pomarańczowa skórka nie oszczędza nikogo. Okazuje się, że mają go także... trenerki fitness. Bo cellulit wodny zupełnie nie zależy od tego, ile ma się (nadprogramowych) kilogramów.

Jessi Kneeland jest amerykańską blogerką i trenerką fitness, która na Instagramie zachęca kobiety do aktywnego trybu życia. Pod jednym z jej zdjęć pojawiły się nieprzyjemne komentarze, w których użytkownicy zwrócili jej uwagę na widoczny... cellulit. Ich zdaniem Jessi, jako trenerka, nie powinna obnosić się z tym "niezdrowym mankamentem".

Chcesz jeść więcej i chudnąć? Ten trening jest dla ciebie!

Jak zareagowała dziewczyna? Opublikowała zdjęcie, na którym jeszcze dokładniej wyeksponowała widoczne na jej udach nierówności i dołeczki z podpisem: „naturalną, zdrową i całkowicie normalną dekoracją".

Nie ma nic obiektywnego w stwierdzeniach typu "cellulit jest brzydki" czy "idealnie gładka skóra jest atrakcyjniejsza". To tylko przykłady społecznie przyjętych schematów, które słyszymy tak często, że zaczynamy w nie wierzyć. Tymczasem wcale nie musimy - powinnyśmy zmienić sposób, w jaki same na siebie patrzymy. Dlatego nazywam mój rzekomo kompromitujący cellulit "fantazyjnym".

Ile razy ćwiczyć w tygodniu, żeby schudnąć?

Jej post szybko zyskał popularność i liczne udostępnienia. Część kobiet dziękuje jej za szczerość i gotowość do walki ze stereotypami. Druga część radzi trenerce, żeby wzięła się do pracy i zmieniła dietę, a jej problem po prostu zniknie.

A wy co sądzicie na ten temat?

 

"I posted about my cellulite because I think it’s important that we normalize real bodies. # I got tons of comments and messages from women who told me they thought I was “brave” to post those photos, and that they could never have done something so scary. # Which is heart-breaking. # It has become so utterly unacceptable to have a normal human female body, that the thought of other people seeing our normalness or humanness is mortifying. # I know this isn’t anything new. A few years ago, I wouldn’t have posted a photo like that, either. # But as article after article was written about my post last week (and my clapback at the troll who tried to tell me my cellulite is unnatural and unhealthy) it kept ringing in my head that we are a culture in desperate need of more exposure to real bodies. # More non-sexual nudity. # More female human-ness. # I’m not just talking about “owning our flaws,” here, either. Because my cellulite is not a fucking FLAW. # Neither is my belly being round and soft instead of flat and flexed. In fact, none of any part of the human body is a fucking flaw. # It’s all perfect, and when seen through the right lens, it’s all beautiful. (Hint: that lens does not include our mainstream beauty standards.) # Ok I guess I’ll end my rant here, with a call to stop hiding the humanness of your body. # What would happen if you let the world see your belly be soft and round? # If you stopped trying to hide your dimples and rolls? # What if we all agreed to stop calling our humanness a “flaw,” or buying into the idea that we must somehow try to fix it?" -Excerpt from today's #transparenttuesday email

Post udostępniony przez Jessi Kneeland (@jessikneeland)

Redakcja poleca

REKLAMA