Na stronach rządowych ukazała się przygotowana przez NFZ kampania „Świadomy konsument. Bezpieczne przygotowywanie potraw”. 29 marca udostępniono np. ulotkę i materiały edukacyjne w formie wideo zachęcające konsumentów do „większej świadomości żywieniowej” i skorzystania z diet NFZ. Dietetycy i eksperci od zdrowego żywienia natychmiast wyłapali nieścisłości i błędy merytoryczne w przygotowanych materiałach. Zarzucają NFZ powielanie dawno obalonych mitów dietetycznych i wytykają nieścisłości. Przyjrzyjmy się materiałom bliżej i skonfrontujmy je z faktami i prawdą.
Materiały edukacyjne NFZ w ogniu krytyki
W ramach akcji „Środa z profilaktyką”, NFZ publikuje cyklicznie materiały dotyczące dbania o zdrowie. Tym razem próba edukacji okazała się jednak klapą. Zamiast podsunąć pacjentom sprawdzone i rzetelne informacje, w materiałach ukazały się obalone dawno dietetyczne mity i nieścisłości, np. przestrzeżenie przed łączeniem pomidora z ogórkiem.
Dietetycy działający w sieci szybko podjęli polemikę z informacjami udostępnionymi w materiałach. Krytyczny komentarz zamieścił na swoim fanpage'u na Facebooku także dietetyk dr Damian Parol.
Jako dietetyczka również zgadzam się z wszystkimi wskazanymi nieścisłościami wypunktowanymi w powyższym poście. Podzielam opinię, iż przedstawiony materiał może wyrządzić więcej szkód, niż przynieść korzyści.
Co jest prawdą, a co fikcją w materiałach „Świadomy konsument” od NFZ?
Udostępnione przez NFZ materiały nie są w 100% bezużyteczne. Zachęcają do czytania etykiet, przypominają o zasadach bezpieczeństwa w przygotowywaniu żywności (np. o konieczności mycia warzyw, używania oddzielnych desek do krojenia mięsa i warzywa) i podrzucają kilka wskazówek dotyczących prawidłowego przechowywania jedzenia w lodówce.
Te prawdziwe i użyteczne dla konsumentów informacje mieszają się jednak z zupełnie niezgodnymi z prawdą stwierdzeniami i niedomówieniami. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Dobre i złe połączenia na talerzu według NFZ
Ulotka nawiązuje do tzw. dobrych i „złych” połączeń produktów na talerzu. Wokół tego tematu narosło wiele mitów, z kilkoma z nich rozprawiałyśmy się w materiale: 6 błędnych przekonań o łączeniu produktów. Niestety materiały NFZ, zamiast wyprowadzać konsumentów z błędu, brną w nie i powielają mity. Przyjrzyjmy się udostępnionym informacjom:
Według NFZ warto łączyć ze sobą w posiłku:
- „Czerwone mięso z papryką lub natką pietruszki, bo towarzystwo witaminy C zwiększa wchłanianie żelaza.” - to FAKT, żelazo hemowe staje się lepiej przyswajalne w obecności witaminy C.
- „Marchewkę z masłem, by lepiej wchłaniać witaminy A, D, E, K.” - tak, ale zachęcanie do zwiększania spożycia masła ma też drugą stronę medalu: zwiększa się spożycie kwasów tłuszczowych nasyconych, których jako naród jemy za dużo. Takie podejście sprawdzi się np. u dzieci, ale dorośli powinni raczej skorzystać z oliwy z oliwek do polania surówki z marchewki. Taka rada podana przez NFZ może skłonić kogoś do korzystania z masła zamiast oliwy i wręcz zburzyć jego dobry nawyk!
- „Zupę szczawiową z jajkiem, ponieważ wapń z jajka neutralizuje kwas szczawiowy” - fakt, wapń może neutralizować kwas szczawiowy, ale jajko zdecydowanie nie jest jego dobrym źródłem. Więcej sensu miałaby rada o połączeniu szczawiu z nabiałem, ale nie będzie miało to znaczącego wpływu na zdrowie osoby spożywającej taki posiłek.
- „Kapustę i groch z kminkiem i majerankiem - dzięki temu unikniesz bólu brzucha i uczucia pełności” - to FAKT, zachęcanie do jedzenia tych roślin (ale też innych przypraw na trawienie), może wspomóc komfort trawienny.
Według NFZ nie warto łączyć ze sobą w posiłku:
- „Pomidora i ogórka, bo świeży ogórek zawiera enzym askorbinazę” - szkodliwość połączenie ogórka z pomidorem to wielki MIT. Choć ogórek może faktycznie rozkładać część witaminy C, nie jest to przeciwwskazane połączenie (pomidor nie jest jej dobrym źródłem).
- „Kawy, herbaty i nabiału - kawa oraz herbata zawierają teiny oraz garbniki. Mogą one negatywnie wpłynąć na przyswajanie z pożywienia m. in. wapnia.” - to fakt, że kawa i herbata zawierają te związki, ale nie oznacza to, że należy uznawać picie kawy z mlekiem za niezdrowe lub przeciwwskazane. Rada może być jednak użyteczna dla osób z niedoborami minerałów (np. żelaza lub wapnia), jednak sformułowana tak, by unikać picia kawy i herbaty w okolicach posiłków, a nie łączenia ich z nabiałem.
- „Owoców z innymi posiłkami - zjadaj je osobno, 2 godziny przed posiłkami lub 2 godziny po nich” - to zdecydowanie MIT, i to jeden z bardziej szkodliwych z ulotki. Ulotka nie uzasadnia, dlaczego uznaje jedzenie owoców z posiłkiem za przeciwwskazane, ale w materiale wideo padają słowa oskarżające owoce o „fermentacje w żołądku” gdy zostaną zjedzone na deser - to bzdura. Jedzenie owoców w po posiłku jest dla osób z cukrzycą, stanem cukrzycowym i insulinoopornością (znaczna część Polaków) wręcz wskazane z uwagi na łagodniejszy skok glukozy.
Kiedy najlepiej jeść owoce, by nie podniosły za mocno cukru? Na pewno nie na pusty żołądek
Oprócz wskazanych powyżej połączeń, w materiale wideo pada także oskarżenie o szkodliwe działanie picia czarnej herbaty z cytryną. Faktycznie, wytwarza się wtedy cytrynian glinu, jednak nie ma dowodów na to, by był on przyswajalny przez organizm, a na pewno też na to, że wywołuje chorobę Alzheimera (o co bywa posądzany).
Materiały i uzasadniania zaprezentowane w kampanii zdecydowanie nie są rzetelne. Mogą wprowadzać konsumentów w błąd i nakręcać mało korzystne zachowania. Skupiają się nie na tym, na czym powinny zalecenia dla Polaków się skupiać. Zamiast docierać do przeciętnego Kowalskiego z informacją o askorbinazie w ogórku (zupełnie bezużyteczną pod kątem zdrowia), lepiej propagować jedzenie większej ilości warzyw, owoców i strączków, zmniejszanie spożycia nasyconych kwasów tłuszczowych i naprawę innych poważniejszych błędów żywieniowych.
Bezpieczne i szkodliwe dodatki do żywności według NFZ
Sporo kontrowersji wzbudza także podział dodatków „E” do żywności na „szkodliwe” i „bezpieczne". Po pierwsze, każdy dodatek do żywności, który jest dopuszczony do spożycia, powinien być bezpieczny! Oczywiście w podziale zaproponowanym przez NFZ pominięto ten szczegół, ale to nie największy błąd ulotki.
Największe wzburzenie wywołało umieszczenie aspartamu (E951) na liście dodatków szkodliwych, uznanych za rakotwórcze. Zostało to dawno obalone i potwierdzone m. in. przez EFSA.
Cały materiał nieprzychylnie odnosi się także do wszelkich słodzików, wrzucając je do jednego worka. Jak słusznie zauważa w cytowanym wcześniej poście dietetyk Damian Parol, w materiale wideo pada informacja, że „słodziki bardzo obniżają naszą odporność” - nie ma to zupełnie żadnego uzasadnienia w nauce. Obecnie mamy dowody na to, że zarówno (skrytykowane w materiale) aspartam, jak i acesulfam K i sacharyna, są bezpieczne i dla większości osób zdecydowanie zdrowsze niż cukier, którego nadmierne spożycie przyczynia się do otyłości. Można oczywiście dyskutować o wpływie słodzików na mikrobiom, jednak zgodnie z obecną wiedzą: większość społeczeństwa skorzysta na zamianie cukru na niskokaloryczne słodziki.
Aktualizacja: po głosach krytyki, profil Akademia NFZ zdecydował się usunąć materiały edukacyjne i je poprawić.
Czytaj także:
Obalamy żywieniowe mity: 8 popularnych mitów o miodzie. Zderzenie ze słodko-gorzką prawdą
Obalamy mity żywieniowe: 7 mitów o odchudzaniu, w które dalej wierzysz
Obalamy mity żywieniowe: 9 popularnych mitów o wodzie i nawodnieniu. Czy ty też w nie wierzysz?