Dwadzieścia lat temu bycie dzieckiem, przynajmniej w blokowisku, oznaczało… klucz na szyi i święty spokój. To pierwsze, dla nas, to drugie zaś dla naszych rodziców. Jakoś nikt się nie przejmował, że któreś z dzieci może wpaść na pomysł, by bawić się na pobliskim, niezabezpieczonym placu budowy, lub też, bez osoby dorosłej, wybrać się na spacer poza umownie wyznaczony teren. Może już wtedy, mając po kilka lat… wiedzieliśmy?
Czytaj więcej