Czy współczesne dziewczęta są zdemoralizowane?

Biją się, używają wulgarnego słownictwa, są głośne i lubią dominować – taka jest znaczna część współczesnych dziewcząt w wieku szkolnym. Czy reforma oświaty (powstanie gimnazjów) miała wpływ na ich demoralizację?
/ 20.09.2016 15:40

kłótnia

fot. Fotolia

Dlaczego dziewczęta są zdemoralizowane?

W opinii autorów Diagnozy Społecznej z 2005 roku mogą tu konkurować dwa stanowiska: jedno odwołujące się do freudowskiej psychoanalizy i teorii determinującego wpływu dzieciństwa, drugie – do niezamierzonych skutków reformy oświaty.

Wpływ dzieciństwa na psychikę

Według pierwszego stanowiska doświadczenia z pierwszych lata życia mają decydujące znaczenie dla rozwoju psychicznego człowieka.

Zmiana ustrojowa wywołała niekorzystne przeobrażenia w funkcjonowaniu polskich rodzin. Konieczność zdobycia środków na utrzymanie zmusiła rodziców do „wyjścia z domu” wtedy, gdy badane dziewczęta miały od kilku miesięcy do trzech lat. To, czego doświadczyły, było następstwem transformacji społeczno-ekonomicznej, ukrytym w „czterech ścianach” polskich domów: rodzice, w szczególności matki, nie mieli czasu, aby zająć się dziećmi, tak jak to czynili z dziećmi urodzonymi wcześniej. Zaangażowali się bez reszty w walkę o przetrwanie w nowych, trudniejszych warunkach ekonomicznych.

Ta sytuacja wnosiła do rodzin nieznane dotąd napięcia i konflikty, spowodowała pogorszenie relacji między domownikami, a także dużo słabszą niż dotąd opiekę nad dziećmi. Jest zatem dość prawdopodobne, że tym dziewczętom brakowało kontaktu z matkami wtedy, kiedy ich najbardziej potrzebowały.

Reformy oświaty

Zwolennicy drugiego podejścia kładą nacisk na znacznie późniejsze źródło zaburzeń, które mogło stymulować psychikę i zachowania zdemoralizowanych nastolatek: reformę oświaty.

W nowej strukturze szkolnej powstało bowiem gimnazjum, w którym spotkały się cztery grupy uczniów: starszych chłopców i starszych dziewcząt z liceum oraz młodszych chłopców i młodszych dziewcząt ze szkoły podstawowej. Te ostatnie miały najniższą pozycję i dlatego musiały więcej wysiłku włożyć w to, żeby zatrzeć różnice między sobą a pozostałymi grupami.

Aby zbliżyć się do chłopców – rówieśników, przewyższyły starsze koleżanki w brutalnym stosowaniu przemocy. Zrozumiały, że w kontaktach z innymi ludźmi decyduje siła i zaczęły jej używać. Innymi słowy, omawiana kategoria nastolatek odwróciła „porządek dziobania”. Nie chciały odgrywać roli tych, które są „dziobane”, wolały same „dziobać” słabszych. I prawdopodobnie postawiły na swoim.

Na tym mógł polegać mechanizm ich demoralizacji, a także poczucie frustracji i krzywdy, co zasygnalizowały w odpowiedziach na pytania ujęte w kwestionariuszach, opisując, jak bardzo doskwiera im odrzucenie ze strony otoczenia. Zresztą nie można się dziwić tej reakcji środowiska, ponieważ postawy tych nastolatek są ostentacyjnym zaprzeczeniem dziewczęcej niewinności.

Nie miały one zwyczaju narzekać, że inne odbiły im chłopców. Biły się o nich bez skrupułów i przebierania w środkach, atakując rywalki („solówki” w szkole i poza nią). Wdawały się w bójki o prestiż, bez zażenowania przyznają się do pobić i zachowań chuligańskich. Na co dzień – i to nie tylko w rozmowach między sobą – posługują się wulgarnym i obscenicznym słownictwem. Koleżanki, z którymi „mają na pieńku”, traktują tak, jak gdyby były ich śmiertelnymi wrogami. W związku z tym okazywanie wobec nich niczym nietłumionej agresji staje się zwyczajową normą.

Zobacz też: Przemoc w rodzinie – czy kobieta jest zawsze ofiarą?

Czy tylko dziewczynki są zdemoralizowane?

Autorzy Diagnozy Społecznej z 2005 roku zastanawiają się, dlaczego ta pokoleniowa odmienność dotyczy tylko kobiet. Być może chłopcy wcześniej dopełnili miary złych zachowań i nie mieli przed sobą gorszych wzorców do naśladowania, natomiast dziewczęta miały na kim się wzorować – właśnie na swoich kolegach, także tych trochę starszych. „Tylko dlaczego uczeń zaszedł pod pewnymi względami dalej niż nauczyciel?”.

Dlaczego dziewczynki przejawiają zachowania patologiczne?

W tym samym roku w wywiadzie udzielonym redakcji magazynu psychologicznego „Charaktery” J. Czapiński powiedział między innymi: „Te szesnastolatki zarażone są straszną patologią. [...] One mnie po prostu przeraziły. Są bezwzględne, nietolerancyjne, konserwatywne – w sensie utrwalenia struktury społecznej opartej na hierarchii siły. W ich obrazie świata silniejsi są na górze, słabsi na dole – i niech ci słabsi zginą. Na pytanie, czy wszystkie narody powinny być równe, odpowiadają, że absolutnie nie! Czy wszyscy ludzie zasługują na szacunek? Ich zdaniem: nie! Są lepsi i gorsi”.

Wskutek reformy oświaty powstała sytuacja, w której „fala tej zarazy” szybko ogarnęła ogromną część młodzieży wyprowadzonej ze szkół podstawowych do gimnazjów. Słuszne wydaje się przypuszczenie, że przyczyną tak radykalnej demoralizacji nastolatek mogła być utrata pozycji starszyzny szkolnej, a więc traumatyczne doświadczenie degradacji społecznej.

Być może dziewczęta uznały, że weszły już w pierwszy etap dorosłego życia i przysługują im atrybuty dorosłych kobiet, między innymi – jak wynika z ich wypowiedzi – imprezowanie, przesiadywanie w kawiarniach i pubach, palenie dużej ilości papierosów, nakręcanie się amfetaminą, a także okazyjne upijanie się mocniejszymi trunkami.

W przywołanej wypowiedzi J. Czapiński przyznał, że nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu za konserwatywnymi poglądami społecznymi i używaniem siły i narkotykami kryją się u nich sposoby radzenia sobie z lękiem i poczuciem zagrożenia. Nie wiadomo bowiem, co było wcześniejsze: „Czy to ich niska samoocena i lęki, które wyniosły z burzliwego okresu wczesnego dzieciństwa, czy też kłopoty z tożsamością, które pchają te dziewczęta w takie autodestrukcyjne zachowania? A może jakaś trzecia wspólna przyczyna, która decyduje o tym, jak wygląda teraz ich życie? Dane z naszych badań nie pozwalają odpowiedzieć na to pytanie. Z niecierpliwością czekam na kolejną edycję diagnozy społecznej, za dwa lata. [...] Pozostaje pytanie, jak daleko to pokolenie sięga, do jakiego rocznika”.

Poszerzenie spektrum obserwacji nastąpiło w raportach Diagnozy Społecznej w 2007 i 2009 roku. Rezultaty badań zrealizowanych w ramach Diagnozy Społecznej z 2007 roku wykazały, że:

  • tendencja zrównywania się dziewcząt urodzonych w okresie zmiany ustroju z chłopcami – rówieśnikami w zakresie zachowań agresywnych i autodestrukcyjnych ma charakter trwały;
  • zmniejszanie dystansu w nasileniu zachowań agresywnych i autodestrukcyjnych między dziewczętami i chłopcami sięga jeszcze młodszych roczników.

Zobacz też: Przemoc wobec dzieci – perspektywa świadka

Tendencje z Zachodu

W 2007 roku w ramach tzw. Audytu Szkolnego badaniami objęto ponad dwanaście tysięcy uczniów ostatnich klas szkół podstawowych i wszystkich typów szkół ponadpodstawowych. Ich wypowiedzi konfrontowano z opiniami blisko trzech tysięcy nauczycieli ze 166 szkół. Badania miały charakter audytoryjny. Wyniki przeprowadzonych wśród uczniów i nauczycieli ankiet nie przyniosły jednak zdecydowanej odpowiedzi na pytanie, co jest główną przyczyną zmiany zachowań dziewcząt z pokolenia transformacji. W raporcie z tego roku pojawiła się natomiast kolejna hipoteza: „Zapewne jest to w jakiejś mierze efekt wykraczających poza Polskę trendów kulturowych, związanych m.in. z rewizją podziału ról płciowych i ewolucją społecznych oczekiwań wobec kobiet [wyr. moje]”.

Zdaniem badaczy przemawiają za tym tendencje zaobserwowane w krajach Europy Zachodniej, między innymi w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Danii, gdzie już kilka lat wcześniej nastąpił podobny proces zbliżania płci w zachowaniach agresywnych. Można więc założyć, że analogicznie dzieje się w innych krajach europejskich, a także na kontynentach północnoamerykańskim i południowoamerykańskim oraz w innych regionach świata. Globalne upodobnianie się społeczeństw skutkuje bowiem porównywalnymi zachowaniami poszczególnych ludzi.

Sądzę, że jednym z kluczowych czynników determinujących to zjawisko jest zmasowane oddziaływanie postmodernizmu kulturowego. Wpływa on na postawy i zachowania wielu przedstawicieli obojga płci. Współczesne młode kobiety, bez względu na to, gdzie mieszkają, są „bombardowane” komunikatami o potrzebie dawania sobie rady w każdych okolicznościach, konkurowania ze wszystkimi o wszystko, radykalnego przeciwstawiania się formom męskiej dominacji.

Dlaczego współczesne dziewczęta są zdemoralizowane?

Można zaryzykować stwierdzenie, że tak samo jak mężczyźni stają się coraz bardziej wytworami dzisiejszej kultury masowej. Tak jak oni przejmują z niej wzorce postępowania, a także wyznaczają sobie jednakowe dla obu płci cele egzystencjalne: z jednej strony samolubstwo, skrajny indywidualizm, nieufność wobec innych i życie w pojedynkę (subkultura singli), z drugiej zaś – bezkompromisowe dążenie do sukcesu materialnego i wolności, rozumianej przede wszystkim jako finansowa niezależność.

Obecne nastolatki, znajdujące się przed progiem dorosłości, sprawiają wrażenie bycia ślepymi naśladowczyniami bohaterek swoich ulubionych filmów: kobiet komandosów czy kobiet drapieżców, które bez obrażeń i jakichkolwiek strat własnych pokonują rzesze nieprzyjaciół. Te pozbawione głębszego sensu obrazy filmowe cieszą się wśród nastolatek i młodych kobiet dużą popularnością, kształtują mody i style zachowań, inspirują.

Nic dziwnego, że wiele ambitnych i gotowych na podjęcie ryzyka dziewcząt odczuwa wewnętrzny przymus udowodnienia sobie i innym, że na każdym polu potrafią być równie odważne i sprawne jak chłopcy.

Nie można też wykluczyć możliwości, że w Polsce na ów ogólny trend dodatkowo nałożyły się czynniki związane z procesem radykalnych zmian społecznych zachodzących po 1989 roku, w tym niefortunnie przeprowadzona reforma oświaty.

Diagnoza Społeczna z 2009 roku potwierdziła wzrostowy trend dewiacyjnych zachowań młodych kobiet, zwłaszcza mieszkających w dużych aglomeracjach.

Wzrost odsetka kobiet nadużywających alkoholu między 2003 i 2009 rokiem był dwukrotnie większy w grupie wiekowej od 16 do 24 lat niż w starszych rocznikach kobiecych. W takiej samej proporcji – również dwukrotnie – młode kobiety mieszkające w największych miastach częściej nadużywały alkoholu niż ich rówieśniczki z małych miast i wsi.
Wśród mężczyzn wzrost nadużywania alkoholu rozkładał się bardziej równomiernie w przekroju wieku i klasy miejscowości zamieszkania. W populacji kobiet w wieku od 16 do 34 lat, mieszkających w największych miastach, odsetek nadużywających alkoholu między 2003 i 2009 rokiem zwiększył się dziesięciokrotnie (z 1 do 10%).

Obserwacje pochodzące z raportów opracowanych w latach 2005, 2007 i 2009 wydają się przemawiać za tym, że „żeńskie tsunami” obejmujące nastolatki i młode kobiety okazuje się częścią zjawiska o zasięgu międzynarodowym. Być może chodzi o narastające we współczesnej cywilizacji euroamerykańskiej, coraz bardziej przecież oddziałującej na Polskę, akceptowanie tych samych standardów społecznych przez kobiety i mężczyzn, co pozostaje w silnej opozycji do tradycyjnego pojmowania ról społecznych obu płci.

Młode kobiety przejmują role i pozycje do tej pory zastrzeżone mentalnie i obyczajowo dla mężczyzn. Wydaje się, że konsekwencją tych przeobrażeń jest także naśladowanie najgorszych męskich wzorców zachowań.

Zobacz też: Druga płeć, czyli jak dawnej traktowano kobiety?

Fragment pochodzi z książki „Przemoc stosowana przez kobiety” autorstwa M. Cabalskiego (Impuls 2014). Publikacja za zgodą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA