Aby zrobić dobrą rzymską pieczeń, najlepiej jest kupić trochę mięsa wieprzowego i trochę wołowego (w sumie kilogram) i poprosić o zmielenie na miejscu lub – jeśli mamy w domu maszynkę do mięsa – zmielić je we własnej kuchni.
Jeśli nie mamy takiej możliwości, kupmy wieprzowe mięso mielone w sklepie, ale najlepiej takie na wagę. Pakowane mięsa mielone to praktycznie sam tłuszcz i sterta przedziwnych mięsnych kawałków.
Zobacz, jak przygotować rzymską pieczeń:
Na pieczeń rzymską potrzeba:
- 1 kg mięsa mielonego (najlepiej wieprzowiny i wołowiny, ale może być tylko wieprzowina)
- 4 jajka
- 3 cebule
- 3 pszenne bułki
- Mleko do namoczenia bułek
- Sól, pieprz, tłuczone ziele angielskie (6 ziaren), suszony tymianek
Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni Celsjusza.
Mięso wieprzowe i wołowe mielimy w maszynce do mięsa. Chyba, że kupiliśmy już gotowe. Przekładamy je do miski, wbijamy do środka 4 jajka, dodajemy podsmażoną cebulę oraz odciśnięte bułki (uprzednio namoczone w ciepłym mleku lub mleku z wodą).
Całość doprawiamy i formujemy mięsny wałek. Wykładamy go na wysmarowaną tłuszczem formę – taką jak do keksów. Ale jeśli nie mamy jej w domu, wykładamy wałek na jakąś niewielką blaszkę.
Uwaga – jeśli się zdarzy, że pieczeń rzymska wyszła zbyt wodnista i źle się formuje, bo słabo odcisnęliśmy bułki – dodajmy do niej trochę bułki tartej, lub mielonego mięsa (jeśli mamy jakieś ekstra zasoby w lodówce).
Pieczeń wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 45-60 minut.
Co jakiś czas pieczeń trzeba podlewać wytopionym zeń tłuszczem. Jeśli nie mamy do tego nerwów, przykryjmy ją z wierzchu folią aluminiową, żeby nie wyschła.
Warto położyć na wierzch mięsa kilka listków laurowych – pieczeń dzięki temu zyska ładny wygląd.
Jeśli nie mamy w domu za dużo mielonego mięsa, a chcemy, aby pieczeń była wyższa – półóżmy na dno keksówki trochę mięsnej masy (na wysokość 2 cm), na to ułóżmy w szeregu gotowane na twardo jajka (4 sztuki powinny wystarczyć) i przykryjmy resztą masy. W ten sposób można zaoszczędzić ok. 20-30 dkg mięsa mielonego.
UWAGA: Po upieczeniu nie krójmy od razu pieczeni. Trzeba poczekać, aż wystygnie, a potem dobrze jest włożyć ją jeszcze do lodówki. Dzięki temu tłuszcz się zestali, a pieczeń będzie się ładnie kroić. Ale jeśli jesteśmy niecierpliwi i zaczniemy kroić gorące mięso, wówczas wyjdzie nam klops... J, czyli piękny plaster pieczeni się rozpadnie.
Zobacz także: Tabela temperatur i czasu pieczenia mięs
A dla właścicieli maszynek do mięsa mam małą niespodziankę na czas pieczenia. A właściwie ma ją dla Was K.I. Gałczyński:
(…)
Kiedy obmyślam meniu
To przez kuchnię w natchnieniu,
Że tak powiem, jak anioł płynę;
i tę maszynkę w ręce
biorę, i na niej kręcę
wieprzowinę, cielęcinę, baraninę
Refren
Maszynko ma-a-a-a,
ty mi służysz wciąż znakomicie
i ty, i ja-a-a-a
zawsze razem płyniemy przez życie.
(…)
To oczywiście kawałek z Teatrzyku Zielona Gęś. Oryginalnie wykonywany przez wielką mistrzynię kuchni – Hermenegildę Kociubińską.
Smacznego!