Polskie komedie miały swoje wzloty i upadki: są takie filmy, do których chcemy wracać i takie, których obejrzenia żałujemy. Polskie filmy nie mają wyrównanego poziomu, a polskie komedie mają to do siebie, że czasem to prawdziwe hity, a czasem niewypały. Zobacz, które polskie komedie naszym zdaniem warto zobaczyć.
Nie da się ukryć, że to "Ida" Pawła Pawlikowskiego dostała Oscara, że to "Pokot" Agnieszki Holland jest teraz wychwalany na różnych festiwalach, i że to filmy Andrzeja Wajdy są naszym znakiem rozpoznawczym. Ambitne polskie kino wybija się ponad przeciętność i wciąż słyszymy o sukcesach młodych reżyserów i aktorów.
Polski film "Córki dancingu" robi furorę i konkuruje z "La La Land"?!
A co z polskim kinem, które ma być rozrywką lekką i przyjemną? Czy doczekamy się nagród za polskie komedie romantyczne?
Polskie komedie romantyczne
Polskie filmy o miłości coraz częściej są realizowane w konwencji dramatu, thrillera czy kina akcji. Polskie komedie romantyczne nie cieszą się zbyt dobrymi opiniami, ale nie narzekają na frekwencje w kinach. To na polskie filmy chętnie chodzimy do kin, a te najnowsze, jak "Porady na zdrady", "Planeta singli" czy "Po prostu przyjaźń", czyli polskie komedie 2016 roku, są żywo komentowane,a to znak, że w polskim kinie robi się coraz ciekawiej. Chociażby polski film biograficzny "Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" ma coś z komedii, jest, barwny, romantyczny, a najważniejsze - to polski film o miłości!
Polskie komedie romantyczne mają kilka wad: przewidywalne wątki, powtarzająca się obsada, czasem czerpanie z zagranicznych wzorców może nie być trafionym pomysłem, ale... kto z nas nie lubi takich polskich komedii romantycznych, jak "Listy do M."? Każdy też kojarzy fabułę "Tylko mnie kochaj", a już o fenomenalnej polskiej komedii romantycznej z 2004 roku - "Nigdy w życiu!" - to już nawet nie wspomnę. Sama oglądałam ją dobrych kilka razy!
Polskie filmy 2016, które powinnaś znać
Polskie komedie 2014, polskie komedie 2015, polskie komedie 2016... Jest ich coraz więcej!
Jest nam niezmiernie pisać o nowych polskich komediach, które są coraz lepsze. Z roku na rok powstaje coraz więcej rodzimych produkcji godnych uwagi i wartych obejrzenia. Te bardziej aktualne, to m.in. "Chłopaki nie płaczą" (2000), "Dzień świra" (2002) czy "Moje córki krowy" (2015). W galerii polskich komedii znajdziecie kilka przykładów bardziej leciwego, ale wciąż dobrego kina: "Sami swoi" (1967), "Kingsajz" (1987), "Kogel-Mogel" (1988) "Kiler" (1997), "Fuks" (1999). To przykłady polskich komedii, których kwestie, wątki czy dialogi, wciąż są cytowane! Wiedziałyście, że powstaje 3. część kultowego filmu "Kogel-Mogel"?
Najlepsze cytaty z "Kogla-Mogla"
Polskie komedie spis
Przygotowałyśmy zestawienie plakatów i opisów polskich komedii, które przypadną wam do gustu! My je bardzo lubimy Jeśli uważacie, że brakuje tam ważnych przykładów, to piszcie! Stwórzmy razem listę polskich komedii, które warto zobaczyć!
Polskie filmy 2017: na co warto pójść do kina?
Polskie komedie - Sami swoi, reż. Sylwester Chęciński (1967)
"Sami swoi" to pierwsza część doskonałej i prześmiesznej trylogii Sylwestra Chęcińskiego, przedstawiającej perypetie zwaśnionych rodzin Kargulów i Pawlaków, skazanych na swoje sąsiedztwo. Między dwoma rodzinami nieustannie dochodzi do sąsiedzkich kłótni. W wyniku sporów spłonęły dwie stodoły i polała się krew. Jasiek Pawlak musiał uciekać do Ameryki, by uniknąć więzienia. Po wielu latach odwiedza krewnych i ze zdziwieniem stwierdza, że obie rodziny żyją na Ziemiach Odzyskanych w zgodzie, nadal ze sobą sąsiadując. Ich waśnie i perypetie wciąż nas bawią.
Polskie komedie - Jak rozpętałem II wojnę światową, reż. Tadeusz Chmielewski (1969)
Niefortunna seria śmiesznych wydarzeń z Frankiem Dolasą w roli głównej to przykład polskiej komedii ponadczasowej. W krzywym zwierciadle uwypukla przywary i charakterystyczne cechy Francuzów, Włochów czy Polaków. Film składa się z trzech części. Cz.I - Franek po lepszej imprezie budząc się w pociągu, przypadkowym strzałem "rozpętuje" II wojnę światową. Tak zaczyna się zwariowana komedia, której akcja rozgrywa się w obozie jenieckim, w Austrii, Jugosławii, Afryce, na lądzie, morzu i w powietrzu. Świetna polska komedia!
Polskie komedie - Kochaj albo rzuć, reż. Sylwester Chęciński (1977)
To trzecia część komediowej opowieści o rodzinach Pawlaków i Kargulów. Seniorowie obu rodów oraz ich wnuczka Ania otrzymują od Johna Pawlaka zaproszenie do Chicago. Kiedy przyjeżdżają na miejsce okazuje się, że John zmarł. W trakcie pogrzebowej ceremonii pojawia się nowy członek rodziny - córka Johna. Pawlak doznaje podwójnego szoku - nie dość, że owa Shirley jest dzieckiem nieślubnym, to na dodatek jest Mulatką! Przezabawne zwroty akcji i dialogi bawią nas do dziś. Co ciekawe, cenzura wycięła z filmu scenę, w której podczas pochodu, kandydat na prezydenta USA Jimmy Carter kiwa do Pawlaka, a ten się do niego uśmiecha. Cenzura w PRL uznała, że scena ta może obrazić amerykańskiego prezydenta.
Polskie komedie - Seksmisja, reż. Juliusz Machulski (1983)
Juliusz Machulski to niewątpliwie ikona polskiej kinematografii. Twórca takich hitów, jak: "Vabank", "Kiler", "Vinci" czy "Seksmisja", jest znany na całym świecie. 9 sierpnia 1991 roku telewizja transmituje epokowy eksperyment: dwóch śmiałków - Maks (Jerzy Stuhr) i Albert (Olgierd Łukaszewicz), zostało poddanych hibernacji. Podczas ich snu wybucha wojna nuklearna. Uczestnicy eksperymentu budzą się w 2044 roku w świecie bez mężczyzn. Od opiekującej się nimi doktor Lamii dowiadują się, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat geny męskie zostały całkowicie zniszczone promieniowaniem, a oni są prawdopodobnie jedynymi osobnikami płci męskiej, którzy przetrwali kataklizm. Przezabawna polska komedia doczekała się nawet serii gadżetów z cytatami, dialogami. Jest określana mianem kultowego polskiego filmu.
Polskie komedie - Kingsajz, reż. Juliusz Machulski (1987)
Za każdym razem oglądam z radością, komedia dla każdego od najmłodszych po najstarszych bez tandety, przemocy, agresji, seksu i prostactwa z kapitalną fabułą. Świetna, rewolucyjna na tamte czasy scenografia, kostiumy i efekty. W podziemiach Instytutu Badań Czwartorzędu istnieje kraina zwana Szuflandią. Jej pejzaż tworzą szuflady, segregatory i inne atrybuty urzędniczej rzeczywistości. Panuje tu nadszyszkownik Kilkujadek, który z pomocą zaufanej świty trzyma swoich "kumotrów" za twarz, by przypadkiem żaden z nich nie wykrył tajemnicy Kingsajzu, czyli eliksiru pozwalającego krasnoludkowi uzyskać rozmiary człowieka.
Polskie komedie - Kiler, reż. Juliusz Machulski (1997)
To jeden z tych polskich filmów, który cały czas żyje w naszej świadomości. Przetrwał dzięki powiedzonkom i nieśmiertelnej roli Cezarego Pazury w roli Jurka Kilera. Nieprostacka historia, a reżyserowi nie brakowało fantazji w kreśleniu losów Jurka Kilera, podejrzanego o zabójstwa taksówkarza. Druga część również zapada w pamięć, zwłaszcza dzięki dialogom! Musicie zobaczyć tę polską komedię.
Polskie komedie - Fuks, reż. Maciej Dutkiewicz (1999)
Film może nie jest powalający, ale z pewnością utorował drogę Maciejowi Stuhrowi w polskim show-biznesie. Polska komedia o zdolnym chłopaku, który chce za wszelką cenę dać w kość swojemu biologicznemu ojcu, to historia, która wciąż śmieszy nas do łez. A po drodze pojawia się atrakcyjna kobieta...
Polskie komedie - Zakochani, reż. Piotr Wereśniak (2000)
Pierwsza tak udana komedia romantyczna sensu stricto. Magdalena Cielecka i Bartosz Opania stworzyli duet, który rozkochuje innych dla... pieniędzy. Chemia miłości zadziałała, o czym możecie przekonać się na samym końcu tej zabawnej komedii romantycznej.
Polskie komedie - Chłopaki nie płaczą, reż. Olaf Lubaszenko (2000)
Patrząc na całą karierę reżyserską Olafa Lubaszenki, lśni wśród niej jedna perełka - "Chłopaki nie płaczą". Bohaterami filmu są dwaj młodzi przyjaciele: skrzypek Kuba (Maciej Stuhr) i Oskar (Wojciech Klata), którzy przez przypadek zostają wplątani w aferę z gangsterami. Pewnego wieczoru Kuba postanawia pomóc swemu nieśmiałemu i zakompleksionemu przyjacielowi ściągając do domu jego wuja dwie dziewczyny z agencji towarzyskiej. Po szalonej nocy okazuje się, że chłopców nie było stać na takie rozrywki. Dawka humoru, z jaką mamy do czynienia, zdecydowanie przekracza dzienne zapotrzebowanie na wybuchy śmiechu.
Polskie komedie - Poranek kojota, rez. Olaf Lubaszenko (2001)
Trochę powtórzony schemat i żart zastosowany już wcześniej w poprzedniku. Ale wciąż bawi. Kuba poznaje młodą piosenkarkę i jest nią zauroczony. Nie podoba się to ojcu dziewczyny, jak również jej chłopakowi
Polskie komedie - Pieniądze to nie wszystko, reż. Juliusz Machulski (2001)
Bohaterem filmu jest 50-letni biznesmen Tomasz Adamczyk, który chce zrezygnować z prowadzenia interesów w branży winiarskiej i poświęcić się swojej pasji życiowej filozofii. Pomysł ten nie przypada do gustu jego wspólnikowi. Do tego wszystkiego Tomasz ulega wypadkowi i zostaje wzięty jako zakładnik przez miłośników produkowanego przez siebie wina. Dobra polska komedia, do której miło wracać.
Polskie komedie - Nigdy w życiu, reż. Ryszard Zatorski (2004)
Polskie komedie - Tylko mnie kochaj, reż. Ryszard Zatorski (2006)
Polskie komedie - Listy do M, reż. Mitja Okorn (2011)
Film w świątecznym klimacie pokochali Polacy do tego stopnia, że powstała druga część, a w planach jest kolejna. Film do złudzenia przypomina amerykańską komedię romantyczną "Love Actually". Polska produkcja emanuje bożonarodzeniową aurą i jest autentycznie zabawna. Pod względem zdjęć, scenografii i ścieżki dźwiękowej ta komedia jest naprawdę super.
Polskie komedie - Moje córki krowy, reż. Kinga Dębska (2015)
Niestabilna emocjonalnie 40-letnia Kasia (Muskała) tkwi w dalekim od ideału małżeństwie (w roli męża Marcin Dorociński), wychowując nastoletniego syna. Siostry niezbyt za sobą przepadają, kompletnie nie rozumieją i nawet nie starają się zrozumieć swoich życiowych wyborów. Choroby, a w konsekwencji utrata jednego z rodziców zmuszają je do wspólnego działania. Kobiety stopniowo zbliżają się do siebie, odzyskują utracony kontakt, co wywołuje szereg tragikomicznych sytuacji.
Polskie komedie - Planeta singli, reż. Mitja Okorn (2016)
Miłośnicy gatunku z łatwością dostrzegą, że scenariusz pozszywano ze skrawków "Masz wiadomość", "Kocha, lubi, szanuje", "Kobiety pragną bardziej", "To właśnie miłość" czy wspomnianej już "Brzydkiej prawdy". Siłą "Planety singli" nie jest jednak oryginalność, lecz umiejętna gra znaczonymi kartami. Aby uwierzyć w historię, nie trzeba za często wyłączać zwojów mózgowych, zaś dowcip słowny i sytuacyjny nigdy nie powoduje, że chcemy ze wstydu schować się pod fotelem.