Zajmował się demaskowaniem patologii systemu. Odtwarzał historię, opowiadał ją swoimi oczami. Wytykano mu błędy ("Tatarak"), zbytnią polityczność i manieryzm. Ceniono go za podejmowanie tematów trudnych, lepkich, "szkolnych". Jego filmy to lustro polskiej historii. Robił swoje. Za to otrzymał najwyższe wyróżnienie spośród morza nominacji, orderów i wyróżnień - Oscara w 2000 roku.
Andrzej Wajda zmarł w wieku 90 lat
Dla mnie Wajda był i jest symbolem polskiego kina. Od wczesnych nastoletnich lat na kasetach VHS oglądałam nieustająco "Ziemię obiecaną" i "Popiół i Diament". Wtedy nie do końca wiedziałam o co tyle szumu, nie rozumiałam sceny z kieliszkami i czemu ta ostatnia jest tak ważna [cenzura przepuściła scenę śmierci Maćka Chełmickiego na końcu filmu: młody AK-owiec wykonał wyrok na działaczu komunistycznym, a sam został zastrzelony na śmietniku. Cenzorzy uznali, że "śmietnik historii" to dobre miejsce dla kogoś, kto podnosi rękę na władzę ludową...].
Potem doszedł "Pan Tadeusz" i "Wesele", bo przecież to szkolne lektury, klasyka. Pierwszy raz pojęłam czym jest wielkie kino, kiedy zakręciło mi się w głowie w czasie oglądania "Wesela". Widziałam, że doskonała reżyseria, to "Ziemia Obiecana", a film może być lepszy od książki. Podkochiwałam się w "Panu Tadeuszu" (Michał Żebrowski), choć w rzeczywistości to kolorowe, barwne, sielankowe Soplicowo, które wyglądało dokładnie tak, jak w mojej wyobraźni podczas lektury, utkwiło w pamięci (ale pana Żebrowskiego też wciąż lubię). Kiedy zobaczyłam "Katyń" poczułam, że to taki rodzaj przekazu, który mówi o ludziach więcej obrazem, niż słowami i nie można pozostać na to obojętnym.
Andrzej Wajda to reżyser, dzięki któremu zrozumiałam dość spory kawałek kina i historii, choć do znawcy mi bardzo daleko. Reżyser, jak o sobie mówił "żył dniem następnym". Dlatego tak trudno przychodzi myśl, że dla niego jutra już nie ma. I być może dlatego tak dobrze opowiadał o przeszłości w swoich filmach. Oto kilkanaście z nich, które warte są waszej uwagi i przypomnienia.
1. "Kanał", 1956
fot. Akademia Polskiego Filmu"Kanał" miał początkowo wyreżyserować Andrzej Munk. Ten jednak zrezygnował z projektu po penetracji warszawskich kanałów, którymi przedzierali się powstańcy. Uznał, że stworzenie filmu nie będzie możliwe, że względu na panującą w kanałach ciemność. Film mimo czarno-białego obrazu daje niesamowite uczucie... brudu i nieczystości kanałów Warszawy. To chyba jeden z najbardziej sensualnych filmów o powstaniu warszawskim.
2. "Popiół i diament", 1958
fot. Akademia Polskiego Filmu
Obraz, który wzięto pod mikroskop i tysiąc razy rozkładano na elementy. Wajdzie zarzucali fałszowanie historii i nadmierną patetyczność. O tym filmie mówiło się i mówi bardzo dużo. Młodego AK-owca, ogarniają wątpliwości co do sensu prowadzenia dalszej walki zbrojnej przeciw komunistom. Zabicie sekretarza PPR, Szczuki, jest ostatnim zadaniem, które ma wykonać. Zbieg okoliczności powoduje, że zabija kogoś innego...
Film możesz zobaczyć dziś, o godz. 21:25 w TVP Kultura
3. "Samson", 1961
fot. Akademia Polskiego Filmu
Kolejna książkowa ekranizacja. Jakub za przypadkowe zabójstwo trafia do więzienia, z którego ucieka wskutek bombardowań Warszawy podczas II wojny światowej. Główny bohater pracuje w getcie jako grabarz, ale po śmierci matki ucieka z niego, właściwie wbrew swojej woli. Znajduje schronienie u kolejnych osób, wreszcie pragnie zerwać z izolacją i wrócić do getta, ale ono już nie istnieje.
4. "Wesele", 1972
fot. Akademia Polskiego Filmu
Te kolory, te kostiumy, ta muzyka! Tu Mistrz Wajda w doskonały sposób obsadził w rolach aktorów, którzy stworzyli niezapomniane, wręcz życiowe kreacje (Ewa Ziętek, Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak i inni). Akcja filmu zaczyna się od wyjazdu orszaku weselnego sprzed kościoła Mariackiego. To barwna i doskonała adaptacja utworu Wyspiańskiego. Film zrealizowano z wielką dbałością o szczegóły. Dla odtwórców głównych ról postarano się o autentyczne, przechowywane z pokolenia na pokolenie chłopskie stroje z okolic Krakowa.
5. "Ziemia obiecana", 1974
fot. Akademia Polskiego Filmu
Jeden z najważniejszych, wymieniany obok "Popiołu i diamentu", obraz Wajdy. Reżyser nie pokazał tu dumnej polskości, a wytknął ludzkie przywary. Wydaje się, że ekranizacja powinna być jasnym i czytelnym przesłaniem etycznym, gdzie Polak zawsze jest zwycięzcą (przynajmniej moralnym) lub cierpiącą jednostką. Tu tego nie ma. Jest szczerze, brutalnie, prawdziwie. Pozostaje refleksja i niesmak, który oddaje fragment dialogu między Hornem a Borowieckim.
Borowiecki: - Nam nie jest wszystko jedno. Nam - fabryce, w której pan jesteś jednym z miliona kółek.
Horn: - Nie jestem maszyną, jestem człowiekiem.
Borowiecki: - W domu. A w fabryce nie wymaga się od pana egzaminów z człowieczeństwa. Nie za to panu płacimy. Jesteś pan maszyną dokładnie taką samą, jak my wszyscy.
6. "Człowiek z marmuru", 1976
fot. Akademia Polskiego Filmu
Patrząc na inne obrazy tego okresu, film Wajdy jest nowatorskim dziełem, wciągającym, pozostającym w pamięci. wzbudza silne emocje w trakcie jego oglądania. Zgrabnie przemyca krytykę systemu i podejmuje niebezpieczny temat. Tematem filmu jest historia młodej dziewczyny zaangażowanej w niesprawiedliwą historię Mateusza Birkuta. Potem to jego historia staje się tą ważniejszą i bardziej namacalną. Ale fabuła to tylko pretekst do mówienia o niesprawiedliwości. Przewaga silniejszego systemu nad słabszymi jednostkami jest przesłaniem tej obowiązkowej filmowej pozycji.
7. "Człowiek z żelaza", 1981
fot. Akademia Polskiego Filmu
Fabuła filmu jest kontynuacją losów rodziny Birkutów, choć przyznam się, że widziałam ten film z przekonaniem, że to jest część pierwsza. Straciłam kontekst, ale wartość filmu pozostała. Syn Mateusza Birkuta, Maciek Tomczyk, jest robotnikiem w stoczni gdańskiej. Jest także aktywnym działaczem komitetu strajkowego. Celem dziennikarza Winkla (Marian Opania) jest kompromitacja chłopaka. Co ciekawe, dziennikarza miał zagrać Zbigniew Zapasiewicz, ale uznano, że jego twarz intelektualisty nie pasuje do zmęczonego życiem dziennikarza-alkoholika. Moim zdaniem za mało mówi się o roli Opani, bo stworzył jedną z najlepszych swoich kreacji.
8. "Korczak", 1990
fot. Akademia Polskiego Filmu
"Korczak" to nie majstersztyk. To nie jest kino tworzone z rozmachem i z całą pewnością nie należy do najlepszych filmów Wajdy. Ale to dzieło warte obejrzenia ze względu na swoje przesłanie i świetną grę aktorską Wojciecha Pszoniaka. W sposób niesamowicie wiarygodny oddał to, jakie uczucia kierowały doktorem i właścicielem sierocińca. To film o człowieczeństwie.
9. "Pan Tadeusz", 1999
fot. Akademia Polskiego Filmu
9 nagród i 7 nominacji, a mówi się o nim "gniot". "Pan Tadeusz" nie należał do łatwych adaptacji. W żadnym innym dziele (prócz "Nad Niemnem" Orzeszkowej") przed czytelnikiem nie rozpościerają się poetyckie krajobrazy, zapierające dech w piersiach widoki. Rozbudowane wierszowane opisy nie pojawiły się w ekranizacji, ale Wajda obrazem otworzył nam oczy na piękno dawnych litewskich regionów. Większość widzów oglądało "Pana Tadeusza" w szkole, jako nastoletni widzowie. Wielu uważa go za przepłaconą produkcję, ale dla mnie to plastyczny, barwny i dowcipny obraz, którego nie należy pominąć.
Film będzie emitowany dziś, o godz. 20.30 w TVP 1
10. "Katyń", 2007
fot. Akademia Polskiego Filmu O tym filmie było głośno zanim pojawił się na ekranach. Dla Wajdy temat mordu katyńskiego był szczególnie ważny. Jego ojciec, oficer Wojska Polskiego, został rozstrzelany przez Sowietów w 1940 roku. Matka do końca życia nie wierzyła w śmierć męża i czekała na jego powrót z niewoli. Swój film Wajda zadedykował właśnie rodzicom. Ukazanie tej zbrodni jedynie z perspektywy polskich oficerów uwięzionych w obozie w Kozielsku byłoby hołdem wobec umarłych, ale pominęłoby ból rodzin ofiar. Poza tym... Wajdzie nie zależało na pokazaniu zła samego w sobie, ale człowieka, osaczonego przez zło. - Trzeba było pokazać, że wśród tych ludzi byli także dobrzy - tłumaczył reżyser swój zamysł.
"Katyń" przybliża całe zróżnicowane tło sytuacji związanych zarówno z samą zbrodnią, jak i późniejszym kłamstwem na jego temat. Pokazuje Polskę zniewoloną i rzuconą na kolana. Przejmujący obraz pozostaje w pamięci na długo.
Lista najważniejszych, najcenniejszych filmów autorstwa Wajdy mogłaby być dłuższa. Ale ja uznaję, że to lista otwarta, subiektywna i każdy może tworzyć własną na swój użytek. Przeczuwam, że w nadchodzących dniach odkurzę kilka filmów Andrzeja Wajdy, wypożyczę tytuły, które zawsze czekały na odpowiedni moment, a przegrywały z thrillerami, komediami czy serialami. A w styczniu pójdę na "Powidoki", ostatni film Wajdy.
Zobacz koniecznie:
Polskie gwiazdy żegnają Mistrza. Dużo wzruszających słów i zdjęć.