O tym, że ibuprofen może być niebezpieczny przy koronawiruse po raz pierwszy poinformował francuski minister zdrowia Olivier Véran. Ostrzegał, że lek zamiast zbijać gorączkę może w znaczny sposób nasilać objawy choroby.
Do tej informacji odniosła się Światowa Organizacja Zdrowia. Na początku oficjalnie poinformowali, że nie ma istotnych dowodów na to, jakoby ibuprofen nasilał objawy zakażenia wirusen COVID-19.
Czy można stosować ibuprofen przy zakażeniu koronawirusem?
Według WHO - można. Aby to sprawdzić, przebadano osoby, którym podawano ibuprofen w objawowym leczeniu zakażenia. WHO podaje, że pacjenci nie doświadczyli żadnych skutków ubocznych oprócz tych, które są najczęstsze przy stosowaniu ibuprofenu. Należą do nich ból brzucha, zgaga, niestrawność, rzadziej biegunka, wymioty i zawroty głowy.
Jednocześnie WHO jednoznacznie wskazuje na to, że nie istnieją żadne badania naukowe, które dowiodłyby szkodliwości ibuprofenu przy leczeniu gorączki towarzyszącej koronawirusowi.
Q: Could #ibuprofen worsen disease for people with #COVID19?
— World Health Organization (WHO) (@WHO) March 18, 2020
A: Based on currently available information, WHO does not recommend against the use of of ibuprofen. pic.twitter.com/n39DFt2amF
Informacja o tym, że nie powinno przyjmować się tego leku przeciwzapalnego zdążyła już jednak sporo namieszać. Również w Polsce ludzie zaczęli szturmować apteki. Wykupuje się paracetamol, który jest uznawany za bezpieczny, ale również i inne leki, w tym środki przeciwwirusowe podawane przy opryszczce.
W aptekach i magazynach zaczyna już brakować podstawowych leków. Nie również kupić rękawiczek jednorazowych oraz maseczek chirurgicznych, które w pierwszej kolejności są sprzedawane szpitalom.
To również może cię zainteresować: