Uratowali bezdomnego psa od śmierci. Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi nie działa

Pies szukający domu fot. Agata Bąk
Początek listopada br., gmina Drobin w powiecie płockim. Pani Agata znajduje przy drodze wychudzonego, osłabionego psa. Zwierzę ledwo żyje.
Magdalena Bury / 03.12.2018 19:43
Pies szukający domu fot. Agata Bąk

5 listopada 2018 r., pani Agata znajduje na terenie gminy Drobin w powiecie płockim zmarzniętego, wychudzonego i wystraszonego psa. Zwierzę leży przy drodze, pod drzewami. Jest osłabione, ledwo żyje.

Uratować psa od śmierci

Zabraliśmy psa do domu, ale nie mogliśmy go u siebie zostawić. Byliśmy zmuszeni przekazać sunię do schroniska. Pracownik schroniska, z którym gmina ma podpisaną umowę poinformował nas jednak, że nie przyjmą psa bez zlecenia z gminy
- wyjaśnia pani Agata.

Kobieta wykonuje więc telefon do Urzędu Miasta i Gminy i pyta, co dalej.

Pracownik w pierwszej rozmowie oznajmił, że poszukają właściciela. Należy przy tym zaznaczyć, że na temat psa nie wiedział prawie nic. Znał tylko nasz krótki opis: suczka, średniej wielkości, biało-czarna. Ewidentnie nie spotkaliśmy się z chęcią pomocy
- dodaje kobieta.

Dwie godziny później, kolejny telefon do Urzędu Miasta i Gminy Tym razem pracownik informuje Agatę, jak wygląda procedura.

Wieś, w której znaleźliśmy psa, leży na granicy 3 gmin. Zasugerowano nam więc, że może psiak jest z innej gminy. Dowiedziałam się też, że jeśli psa zgarnęliśmy do domu, to nie mogą go od nas przejąć. Pracownik dał nam też do zrozumienia, że powinniśmy pojechać z psem w miejsce, w którym go znaleźliśmy i dopiero wtedy poinformować ich o tym fakcie
- komentuje Agata.

Tak też robi. Kobieta zatrzymuje się przy jednej z dróg publicznych i dzwoni do pracownika gminy. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, informuje on policję o fakcie znalezienia psa. Patrol policji przyjeżdża po 20 minutach.

Dwóch funkcjonariuszy poprosiło nas, żebyśmy wypuścili psa z samochodu, ponieważ muszą go zobaczyć i zrobić mu zdjęcie. Nie przekonał ich fakt, że staliśmy przy dość ruchliwej ulicy i taki biegający psiak może stwarzać zagrożenie dla siebie, jak i innych. Wypuściliśmy go, jednocześnie próbując go zabezpieczyć
- opowiada kobieta.

Kolejny krok. Policjanci informują o rozpoczęciu procedury ustalania, czy jest to bezdomny pies. W jaki sposób mają tego dokonać? Nie wiadomo.

Otrzymaliśmy zdawkową informację, że przeprowadzą wywiad środowiskowy. Tuż przed odjazdem funkcjonariusze oznajmili też, że jeśli psiak będzie błąkał się po terenie gminy jeszcze przez 2-3 dni to poinformują o tym gminę, a następnie schronisko i„hycel go odłowi” (cytat). Z niedowierzaniem zapytałam, czy to cała ich pomoc. Odpowiedź brzmiała twierdząco
- dodaje.

Kobieta nie zostawia psa. Zabiera go do domu. Następnego dnia dzwoni na komisariat policji, by dowiedzieć się, jakie są ustalenia. Okazuje się, że tego dnia nikt tam nie pracuje. Wykonuje więc telefon do Urzędu Miasta i Gminy, gdzie dowiaduje się, że pracownicy nadal czekają na notatkę z policji. Na chwilę obecną nie wiedzą, czy faktycznie jest to bezdomny pies.

Pracownica gminy bez krępacji oznajmiła, że takich biegających psów na wsi jest sporo, a jej piesek też sobie wychodzi „na panienki” (cytat). Wnioskujemy, że dziwi się, że zgarnęliśmy tego psiaka
- opowiada kobieta.

Opieka nad bezdomnymi zwierzętami

W Uchwale Rady Miejskiej w Drobinie dot. przyjęcia „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta i gminy Drobin na rok 2018” czytamy:

„Celem Programu jest zapobieganie bezdomności zwierząt na terenie miasta i gminy Drobin oraz opieka nad zwierzętami bezdomnymi.
Zadania Programu będą realizowane poprzez:

  1. ograniczanie populacji bezdomnych zwierząt poprzez sterylizację i kastrację zwierząt domowych, w szczególności psów i kotów,
  2. zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom z terenu miasta i gminy Drobin,
  3. sprawowanie opieki nad kotami wolno żyjącymi, w tym ich dokarmianie,
  4. poszukiwanie nowych właścicieli dla bezdomnych zwierząt,
  5. odławianie bezdomnych zwierząt bez narażenia ich życia,
  6. zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt,
  7. edukację mieszkańców Miasta i Gminy Drobin w zakresie opieki nad zwierzętami,
  8. wskazanie miejsca dla zwierząt gospodarskich tj. gospodarstwa rolnego odebranych właścicielowi ze względu na niehumanitarne i okrutne traktowanie."

Jaki wniosek może płynąć z naszej krótkiej, smutnej historii? Część gmin (mam nadzieję, że jest to niechlubny wyjątek!) zrobi wszystko, żeby nie musieć opłacać pobytu psa w schronisku. Zawsze jest szansa, że taki psiak przejdzie do innej gminy lub zginie pod kołami kół...
- opowiada kobieta.

Z panią Agatą, która uratowała suczkę od śmierci, nikt z Urzędu Miasta i Gminy Drobin się nie skontaktował. Pies trafił do schroniska w Warszawie, gdzie czeka na nowy dom.

Zapytaliśmy o stanowisko Urzędu Miasta i Gminy w Drobinie. Czekamy na oficjalną odpowiedź w tej sprawie.

Zobacz także:Oto 5 żywych dowodów na to, że warto adoptować psa! Zdjęcia przed i poNowe fakty w sprawie dwójki dzieci pogryzionych przez amstaffa. Ojciec dostał zarzuty

Redakcja poleca

REKLAMA