Chleb z paloną słomą? Galaretka z kalafiora z musem migdałowym? Spokojnie. Jeszcze niedawno karmelizowana cebula brzmiała jak synonim luksusu. Myślisz sobie: "Czy to czasem nie przesada?" A no nie. Wszak wszyscy wiedzą, że istnieje coś takiego jak sztuka kulinarna. S-Z-T-U-K-A. Czyli musi być drogo, wyjątkowo, ekskluzywnie. I czy nam się to podoba czy nie, zawsze znajdą się ludzie, którzy za dwuosobową kolację będą w stanie zapłacić tyle, ile miesięcznie na jedzenie wydaje 4-osobowa rodzina. Ja tam im zazdroszczę.
Sprawdź listę najdroższych ubrań i dodatków
1. Atelier Amaro
Restauracja nie ma stałej karty, a menu zmienia się sezonowo. Bardzo dobrze, bo kluczem do sukcesu każdej dobrej knajpy, pardon - atelier, jest jakość produktów. Nie znajdziecie tutaj też klasycznych posiłków, a "momenty". Moim zdaniem to lekka przesada, ale może lepiej, że z góry wiemy, że się nie najemy. Przyszliśmy tu smakować i przeżyć niezapomniane kulinarne chwile, a nie wychodzić z pełnym brzuchem.
Te "momenty" opisane są bardzo enigmatycznie. Podane są tylko trzy słowa - składniki każdej potrawy. Nic więcej. Nie wiesz czy będzie słodko, słono czy gorzko. Sarna-kasztan-czarnuszka. Kozi ser-trawa żubrowa-orzech laskowy. Wszystko z Polski i wszystko zagadkowe.
Menu degustacyjne w różnych konfiguracjach kosztuje od 280 do 350 złotych za osobę. Atelier Amaro to jedyna restauracja w Polsce z gwiazdką Michelin.
2. Concept 13, Warszawa
Restauracja mieści się na ostatnim piętrze w słynnym już domu mody Vitkac przy ulicy Brackiej. Większość ścian ma przeszklonych, więc poza ucztą kulinarną, w pakiecie mamy też piękny widok na Warszawę. Tu podobnie jak u Amaro, tajemnicze nazwy dań. Całość to mieszanka kuchni polskiej, francuskiej i włoskiej. Za dwuosobową kolację zapłacimy mniej więcej 350 zł. Warto wybrać się tu na lunch - kosztuje 59 zł.
3. Pod Gigantami
Restauracja znajduje się w kamienicy z XIX wieku. Jest w niej 250 letni parkiet i jedna z kopii obrazu Stanisława Augusta, malowana przez malarza Antoniego Bacciarellego. Nie wiem jak na was, ale na mnie to robi wrażenie. Karta jest sezonowa oparta przede wszystkim na kuchni polskiej, ale z domieszką wpływów rosyjskich i francuskich. Tu dania są co prawda szczegółowo opisane, więc wiemy czego mamy się spodziewać, zagadką są natomiast niektóre składniki. Poliki z zębacza? Przed wyjściem do restauracji doradzam krótkie przestudiowanie karty w domu. Za dwuosobową kolację zapłacimy mniej więcej 300 złotych chyba, że zamówimy "czarne złoto z jesiotra", czyli jak się pewnie domyślacie kawior (podany z blinami lub grzankami). Wtedy nasz rachunek gwałtownie wzrośnie do 800 złotych.
4. Belvedere
Szefem kuchni jest zwycięzca którejś tam edycji jednego z kulinarnych programów. Polubiłam go od razu i byłam ciekawa jak potoczy się jego kariera. Menu - bardzo polskie z francuskimi wpływami. Cieszymy się, że wrócił trend na promowanie polskiej kuchni, szczególnie tej już zapomnianej. Mus z karmelizowanego borowika z lodami z pieczonego mleka i suszonym koglem-moglem brzmi niezwykle intrygująco. Dwuosobowa kolacja to koszt 400 złotych. To, co dodatkowo nasz urzekło, to to, że restauracja z okazji miesiąca Różowej Wstążki wprowadziła specjalny różowy deser, a zyski z jego sprzedaży zostaną przeznaczone na wsparcie akcji. Brawo!
5. Wierzynek, Kraków
Restauracja z tradycjami, bo istniała na długo przed II wojną światową. Co tam przed wojną, istniała 50 lat przed bitwą pod Grunwaldem! Za kolację dla dwóch osób trzeba zapłacić mniej więcej 400 złotych. Restauracja usytuowana jest w Kamienicy Morsztynowskiej w samym centrum Starego Miasta – największego średniowiecznego rynku w Europie. Co można zjeść? Karta oparta jest o tradycyjne dania polskie, ale w zupełnie nowej odsłonie. Apelujemy jednak, o zdrowy rozsądek przy wymyślaniu nazw, bo tak jak pianka z sera koziego brzmi pysznie, tak capuccino z kury brzmi po prostu koszmarnie...
6. Osteria, Warszawa
To jedyna specjalistyczna restauracja w Warszawie, w której serwowane są świeże ryby i owoce morza z całego świata. Dostarczane są niemal każdego dnia z Francji, Niemiec i Włoch. To robi wrażenie! Poza standardowym dla tego rodzaju restauracji carpaccio z ośmiornicy czy tatara z łososia, znajdziecie też żywe ostrygi z restauracyjnego akwarium (zestawy do 150 zł), małże św. Jakuba (53 zł) czy langusty (199 zł).
7. InAzia, Sheraton, Warszawa
To najdroższa azjatycka restauracja w Polsce. Tajska, koreańska czy prawdziwa chińska kuchnia nie należą do najtańszych w naszym kraju, ale standardowy Pad Thai za 55 złotych? Winę składamy na lokalizację i na to, że restauracja nastawiona jest głównie na gości z zagranicy.
8. Restauracja Carska, Białowieża
Okazuje się, że drogie restauracje doskonale radzą sobie również poza Warszawą. Tak jest między innymi ze znaną na całą Polskę restauracją w Białowieży. Mieści się w zabytkowym budynku dworca kolejowego zbudowanego w 1903 roku dla Cara Mikołaja II. Wow! Jak się pewnie domyślacie w karcie królują dania łączące kuchnię polską z rosyjską. A więc bliny, pielmieni, solianka, ucha, jesiotr - wszystko to znajdziecie w menu. Najdroższą pozycją jest comber z sarny (90 złotych).
9. Góralska Tradycja, Zakopane
Uwielbiam Tatry, uwielbiam Zakopane, uwielbiam oscypka. Karta restauracji jest kwintesencją tego, co w naszych polskich górach najlepsze. Jeśli dodamy do tego przepiękne wnętrza z widokiem na panoramę Tatr, okaże się, że Góralska Tradycja to najlepsza restauracja na Podhalu. To co bardzo doceniam to to, że wegetarianie są potraktowani tak samo jak mięsożercy i mają do wyboru coś więcej niż krem z pomidorów i filet z pstrąga. Cena za dwuosobową kolację zamknie się w 250 złotych.
10. N31, Warszawa
Co się stanie gdy kuchnię polską zmieszamy z wpływami azjatyckimi? Powstanie wybuchowa, pyszna mieszanka! Choć każdy, kto interesuje się kuchnią wie, że stek wołowy, fois gras, pęczak, topinambur to ostatnio bardzo modne (przez co już trochę nudne i przegadane produkty) to nie rzutuje to na jakości potraw. Dwuosobowa kolacja to koszt 350-400 złotych.
11. Amber Room, Warszawa
Restauracja łączy tradycyjną polską kuchnię z kuchnią molekularną. W karcie widnieją pierogi z kaczką, tatar z tuńczyka, puree z kasztanów czy carpaccio z jelenia. Wysoko postawiona poprzeczka. Za dwuosobową kolację zapłacimy 400 złotych.