W poszukiwaniu siły
Od małego słyszymy, że mięso je się po to, by mieć siłę. Ową siłę czerpiemy przede wszystkim z białka, a w mięsie białka jest pod dostatkiem. Pytanie brzmi: czy tylko zwierzęce białko jest wartościowe i czym ewentualnie różni się od roślinnego?
Białko to strukturalna podstawa większości żywych organizmów. Składa się z aminokwasów, które nasz organizm syntetyzuje. Jednak nie wszystkie potrzebne aminokwasy są nam zagwarantowane przez nas samych. Osiem z nich musimy przyswoić z pożywienia. Faktem jest, że znajdziemy je w porządnym kawałku mięsa, lecz jak się okazuje nie tylko.
Wszystkie z owych ośmiu aminokwasów możemy znaleźć także w pokarmach bezmięsnych. Wprawdzie każdy ich składnik charakteryzuje się zazwyczaj inną ilością i innym rodzajem aminokwasów, ale wystarczy czasami połączyć dwa produkty, by cieszyć się pełnowartościowym posiłkiem.
Przykładem takiego idealnego połączenia może być makaron razowy z soczewicą, do którego w okresie jesienno-zimowym warto dorzucić cebulę dla wzmocnienia odporności.
Nasz organizm nie odróżnia białka pochodzącego z mięsa od roślinnego. Dla niego najważniejszy jest fakt dostarczenia mu wszystkich potrzebnych aminokwasów, a czy będą one pochodzić z wołowiny czy z ziemniaka, to już sprawa drugorzędna.
Mięso – nieodnawialne źródło B12?
Oprócz białka mięso dostarcza nam wiele innych istotnych dla zdrowia składników, takich jak: cynk, wapń czy witaminę D. Jednak podobnie jak w przypadku białka łatwo można znaleźć dla nich wegetariańskie zamienniki. Najlepszym źródłem cynku są: soja, fasole, pestki dyni, nasiona słonecznika. Wapń zawierają soki, w tym głównie sok pomarańczowy oraz wysokowapniowe wody. Witaminę D natomiast zdobywa się najłatwiej i najprzyjemniej, bo wystarczy od czasu do czasu wystawić twarz do słońca.
Trudniej jest z witaminą B12, która uczestniczy m. in. w wytwarzaniu czerwonych krwinek, a więc przeciwdziała niedokrwistości. Mięso jest jej głównym, jeśli nie jedynym „naturalnym” źródłem. Jeśli chce się z niego zrezygnować, należy zdać sobie sprawę, iż dzisiejsza nauka nie znalazła jeszcze żadnego pewnego roślinnego pochodzenia witaminy B12.
Jedynym rozwiązaniem problemu z niedoborem witaminy B12 w diecie wegetariańskiej jest żywność w nią wzbogacona. Będą to między innymi soki owocowe czy mleka sojowe, z większą niż normalnie jej zawartością. Można także zażywać specjalne suplementy diety.
Przeczytaj: Postaw na surowość w diecie
Tęsknota za smakiem mięsa
Mięso dostarcza naszemu organizmowi wielu niezbędnych składników odżywczych, takich jak białko, wapń, cynk, witaminy D i B12. Ich odpowiedniki można znaleźć w produktach bezmięsnych. Jeśli ze względów np. ideologicznych chcemy pozbyć się mięsa z naszego jadłospisu, to właściwie nie ma żadnych przeciwwskazań. Należy jedynie staranniej dobierać produkty, które spożywamy.
Oczywiście nie oznacza to, że nie zatęsknimy za smakiem mięsa. Bo może i „roślinki” zapewnią nam tę samą ilość aminokwasów, ale smaku już nie. Jeżeli należymy do tej części populacji, która preferuje smak mięsa, nie katujmy się dietą wegeteriańską. W końcu nikt nie będzie zmuszał lwa do jedzenia kiełków. Pamiętajmy jednak, że nadmiar mięsnych potraw może zaszkodzić, więc nie eliminujmy warzyw z naszej diety całkowicie.
Czy prawdziwy mężczyzna może być wegetarianinem? Naturalnie, że tak, bo przecież mięso w żaden sposób nie wpływa chociażby na potencję (a przynajmniej nie jest to jeszcze naukowo udowodnione). Natomiast to, czy jedzenie fasolki i soji zgadza się z naszym obrazem „prawdziwego mężczyzny”, każdy musi rozstrzygnąć samodzielnie.
Polecamy również: Jakie są objawy przedawkowania... kawy?