Pierwsza część artykuł o historii i filozofii jogi znajduje się tutaj.
Osobowość ludzka nie istnieje według jogi jako element ostateczny, jest jedynie strumieniem, syntezą doświadczeń psychicznych. „Ja” jest produktem materii (prakriti). Natomiast „jaźń”, czyli duch, jest czysta, wieczna i wolna. Nie może być ujarzmiona, ponieważ utrzymuje relacje tylko z samą sobą.
Zobacz także: Pomoce do jogi
O cierpieniu
Jednak człowiek myśli, że duch jest uwięziony i istnieje możliwość jego wyzwolenia. Według filozofii jogi, odwiecznie wolny duch jest tylko widzem, a wyzwolenie – uzyskaniem świadomości swojej wiecznej wolności.
To „ja” uważa, że cierpi, że jest uwięzione, to „ja” pragnie wyzwolenia. Z chwilą, gdy człowiek osiągnie przebudzenie, zrozumie, że to „ja” jest produktem materii, a prawdziwy duch, jako obojętny widz, tylko kontemplował dramat jego osobowości.
Samkhja-joga nie przekreśla ludzkiego cierpienia, neguje za to jego istnienie jako rzeczywistość ostateczną, zaprzeczając jakoby mogło mieć realny związek z „jaźnią” (puruszą). W ten sposób cierpienie traci swe znaczenie, zostaje unicestwione poprzez jego negację.
Czytaj też: Instytut Yogi B.K.S. Iyengara w Punie.
Ma to jednak swoją cenę. Rozwiązanie takie jest możliwe tylko w wyniku destrukcji osobowości ludzkiej, czyli faktycznie poprzez wyrzucenie człowieka poza obręb ludzkiego społeczeństwa. Praktyki Patańdżalego mają właśnie ten cel. Widać od razu, że dla większości ludzi Zachodu takie rozwiązanie będzie pesymistyczne i nie do przyjęcia.
Człowiek Zachodu a joga
Dla człowieka Zachodu osobowość „ja” jest filarem życia i filozofii. Ćwicząc hatha-jogę chcemy się rozwijać fizycznie i czuć się lepiej psychicznie. Osiągając coraz wyższe poziomy umiejętności wykonywania asan, często umacniamy nasze „ja” (mówi się wtedy, że jest to tzw. „pompka do ego”). Tak samo ćwicząc pranajamę czy medytację, chcemy być zdrowsi i spokojniejsi, by lepiej funkcjonować w codziennym życiu i by nasze „ja” było lepiej zintegrowane”.
Zobacz także: Jak stres wpływa na zdrowie fizyczne.
Ćwicząc pragniemy osiągnąć zdrowie, długowieczność, równowagę umysłu, przedłużyć młodość – a to przecież nic innego, jak zachodnie podejście, mody i trendy. Jest to apoteoza życia w tym świecie i apoteoza „ja”. Mentalność i duchowe, filozoficzne podejście Wschodu i Zachodu jest więc inne, podobnie jak cele. Dobrze jest być świadomym tych różnic, by nie trwać w złudzeniu, że praktykujemy jogę taką, jaka powstała w toku dziejowym Indii.
New age i karma cola
Dochodzą do tego problemy New Age, świat sekt orientalnych, mniej lub bardziej fałszywi, samozwańczy „guru”, nurt kursów weekendowych, banalnych wydawnictw, świat skomercjalizowanych ideologii i praktyk orientalizujących – świat zwany „karma cola”, który stał się częścią popkultury.
Zainteresowanym polecam świetną książkę prof. Stanisława Tokarskiego – „Orient i kontrkultury”, wydawnictwo Wiedza Powszechna, Warszawa 1984.
Zobacz także: Kiedy rozpocząć naukę jogi