„Od czasów mych nieudanych prób napisania jakiejś historii o gawędziarzach maczigueńskich, na początku lat sześćdziesiątych, temat ten wciąż za mną chodził. Wracał co jakiś czas niczym stara, niewygasła miłość, ponownie wybuchająca płomieniem. Nieustannie notowałem pomysły, zapisywałem całe zeszyty, by je następnie drzeć.”
Czytaj więcej