Jak hartować młode charaktery - czyli kiedy dziecko jest w gimnazjum

Jak hartować młode charaktery - czyli kiedy dziecko jest w gimnazjum
Gimnazjum jest często krytykowane, a nawet nazywane pomyłką reformy edukacyjnej. Dlaczego? Bo w gimnazjum jesteś anonimowy, zanim nauczyciele Cię poznają, bo to wiek fantazji i bezkarności, zatem trudno na młodzieżą zapanować.
/ 29.09.2016 15:05
Jak hartować młode charaktery - czyli kiedy dziecko jest w gimnazjum

Gimnazjum

To wszystko jest prawdą, rzeczywiście wiele problemów wychowawczych pojawia się na etapie gimnazjum, a potem znika w szkole średniej.

Wiele tęgich umysłów psychologicznych, pedagogicznych i socjologicznych próbuje rozwiązać te kłopotliwe kwestie.

Tymczasem z pomysłem i to świetnym przychodzi żeglarz, człowiek morza, kpt. Krzysztof Baranowski. Jest on twórcą polskiej Szkoły pod Żaglami, która powstała w latach osiemdziesiątych i działa do dnia dzisiejszego.

Szkoła pod żaglami to doskonała szkoła życia, umiejętności i charakteru, jest to niewątpliwie ciekawa alternatywa dla szkolnych murów. Jednak nie każdy może wziąć udział w tym projekcie.

Główne cele i kryteria udziału gimnazjum w rejsie

Po pierwsze udział w rejsie szkoły pod żaglami jest nagrodą za cały rok systematycznej pracy.

Polecamy: O czym warto pamiętać wybierając szkołę średnią

By móc ubiegać się o miejsce na żaglowcu musisz spełniać pewne kryteria: musisz być w pierwszej klasie gimnazjum, w czasie roku szkolnego pracować jako wolontariusz na rzecz działających w Twoim miejscu zamieszkania organizacji takich jak Caritas czy ZHP, musisz uzyskać pisemną zgodę rodziców lub opiekunów prawnych na udział w rejsie, zgłosić swoją kandydaturę w określonym czasie, pomyślnie przejść eliminacje sportowe.

Twoja szkoła też będzie musiała wyrazić zgodę na Twój pobyt na żaglowcu - musisz się też liczyć z tym, że po powrocie nauczyciele mogą zażądać od Ciebie zaliczenia poszczególnych przedmiotów, mimo że będziesz miał oceny wystawione przez nauczycieli z żaglowca.

Czytaj także: Obowiązki ucznia

Mimo to warto zawalczyć, bo jest o co - semestralny rejs oceaniczny. A nawet jeśli nie zdobędziesz głównej nagrody - jest szansa, że weźmiesz udział w rejsie pocieszenia.

Redakcja poleca

REKLAMA